Tajemnicza eksplozja w centrum Rosji. Możliwe, iż to dron z amunicją

1 rok temu
Zdjęcie: Flaga rosyjska Źródło: Flickr / Dmitry Dzhus/(CC BY 2.0)


Na przedmieściach Kiriejewska w obwodzie tulskim, ok. 200 km od Moskwy, doszło do silnej eksplozji. Rosja twierdzi, iż rozbił się tam dron.


W sieci można znaleźć zdjęcia i filmy, które mają pokazywać zniszczenia, do jakich doszło w Kiriejewsku. Materiały te publikują rosyjskie kanały w serwisie Telegram. Z opisów wynika, iż w mieście nastąpiła w niedzielę bardzo silna eksplozja, w wyniku której powstał pięciometrowej głębokości dół w ziemi.


Jak podaje RMF 24, mieszkańcy miasta opowiadają, iż do wybuchu doszło o godz. 15.15 czasu miejscowego. Huk wybuchu słyszany był w całym miasteczku, zadrżały ściany, a w wielu budynkach wypadły szyby z okien. Uszkodzone miały zostać trzy budynki.


Początkowo nie wskazano, co było przyczyną wybuchu oraz czy ma on związek z działaniami wojennymi.


Nieoficjalne doniesienia


Jednak według nieoficjalnych doniesień, przyczyną mogło być rozbicie się drona. Nie wiadomo, której ze stron. Potwierdził to rzecznik miejscowych służb ratunkowych. "Według wstępnych informacji spadł dron z amunicją" – powiedział rosyjskiej agencji propagandowej RIA Nowosti. Z kolei agencja TASS twierdzi, iż dron należy do Ukrainy. Kijów nie odpowiedział na prośbę o komentarz. Wcześniej zaprzeczył rosyjskim twierdzeniom, iż jego drony wleciały na terytorium Rosji i spowodowały szkody w infrastrukturze cywilnej.


Rzecznik lokalnych ratowników przekazał też, iż liczba poszkodowanych wzrosła do trzech. Jeden z rannych mieszkańców otrzymał pomoc medyczną na miejscu, drugi trafił do szpitala (jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo), a kolejna osoba sama udała się do placówki medycznej.


RIA Nowosti podaje, iż "na miejscu pracują wszystkie służby operacyjne, miejsce eksplozji odgrodzono kordonem. "Obecnie nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa ludności i infrastruktury" – zaznacza rosyjska agencja. Kiriejewsk w obwodzie tulskim leży w linii prostej ok. 400 km od terenów kontrolowanych przez Ukrainę oraz ok. 200 km od Moskwy.


Czytaj też:NATO o zapowiedziach Rosji: Niebezpieczne i nieodpowiedzialne
Idź do oryginalnego materiału