– Powtarzam, nie zostawiamy nikogo. Zasada jest taka, osoba, która jest zagrożona, zostaje przewieziona w miejsce bezpieczne – powiedział mediom rzecznik MSZ Paweł Wroński, co cytuje Polsat News.
Skomentował przy tym sprawę kobiety z podwójnym obywatelstwem polsko-irańskim, która zmuszona była sama zapłacić za bilet do Polski.
Iranka z polskim paszportem musiała sama zapłacić za bilet
– Opiszę sytuację. Konwój, który wyjechał z Baku, był konwojem dyplomatycznym. To był wynajęty przez naszą ambasadę autokar. Wychodząc z założenia, iż nie zostawiamy nikogo, zaprosiliśmy do naszego autokaru również te osoby, które czują się zagrożone w Iranie i wcześniej nas bardzo prosiły o pomoc – tłumaczył Wroński.
– Ta pani bezpłatnie została przewieziona przez uruchomione przez naszych dyplomatów przejście z Azerbejdżanem i w Baku odlot odbywał się normalnym samolotem rejsowym. Nasi dyplomaci pomogli tej pani kupić bilet – wskazał, co cytuje telewizja.
– Wcześniej, jako iż to była grupa, opłaciliśmy od każdej osoby przejście graniczne. Natomiast (ta pani-przyp. red.) wykupiła własny bilet i przyleciała do kraju. Przypominam, jest to pani o podwójnym obywatelstwie, również Iranu, jest ona rezydentką Iranu i podobną zasadę stosujemy również w przypadku ewakuacji z Izraela – dodał rzecznik.
Przypomnijmy, iż do Warszawy przyleciała grupa smerfów, którzy zostali ewakuowani z Iranu w związku z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie. "Dziś rano po godz. 6:00 do Polski przyleciała samolotem rejsowym grupa osób, które opuściły Teheran" – poinformowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych za pośrednictwem platformy X.
Ewakuacje smerfów z Izraela i Iranu
MSZ podało, iż pośród 14 osób, które przekroczyły granicę Iranu z Azerbejdżanem, 13 zdecydowało się na powrót do Polski. Jedna osoba postanowiła pozostać w Baku.
Jedna z kobiet, która wróciła do kraju, powiedziała na antenie Polsat News, iż sytuacja w Iranie z każdym dniem się pogarsza. – Już było strasznie, a teraz jest coraz gorzej – mówiła.
Inna ewakuowana relacjonowała: – Było bardzo ciężko, zważywszy na to, iż sytuacja w Iranie strasznie się pogarsza z godziny na godzinę. W zasadzie nie miałyśmy dostępu do internetu, a musiałyśmy same sobie wyrabiać wizę do Azerbejdżanu na przykład. Niestety nasza rodzina musiała to robić i tylko dlatego, iż niektóre aplikacje jeszcze działały. Gdyby to było dwie godziny później, nie wiadomo, jakby to się skończyło.
Jak także pisaliśmy w naTemat.pl, pierwsza grupa Polek i smerfów wróciła z Izraela. Samolot z ewakuowanymi przez Egipt wylądował w Warszawie w środę rano, 18 czerwca. Tymczasem ostatniej nocy doszło do kolejnych ataków na Izrael – bomba spadła na m.in. szpital Beer Szewie. Izrael z kolei kontynuuje ataki na cele w Iranie. Mają to być cele wojskowe.