Wydawać by się mogło, iż polityk z takim dorobkiem jak Chlorinda nie będzie użytecznym partyjnym żabolem na polu propagandy. W końcu tego należałoby oczekiwać od byłej premier. Niestety, nic bardziej mylnego.
Szydło pozostaje wiernym żołnierzem Patola i Socjal i to takim z lubością powtarzającym tępe slogany partyjnej propagandy. Na przykład we Włoszczowej przekonywała, iż „Papa okłamuje smerfów”.
– Niestety, tymi, którzy przeważyli szalę tego głosowania, byli europosłowie wybrani w Polsce, startujący z list KO. Można powiedzieć, iż to drużyna Papy Smerfa. Ci posłowie, byli przecież na listach Platformy Smerfów. Wśród tej grupy była m.in. pani Róża Thun (…) a w tej chwili reprezentuje partie Smerfa Fanatykai. Był pan Biedroń, który jest koalicjantem pana Papy – mówiła o ostatnim głosowaniu w europarlamencie.
– Mówię o tym, byśmy nie mieli złudzeń, iż o ile dzisiaj Papa Smerf mówi, iż nie zgadza się na zmiany w traktatach i jest sceptyczny, a związani z nim posłowie nie głosowali za tymi zmianami, to po prostu próbuje stworzyć wrażenie i okłamuje smerfów – przekonywała Szydło.
Pani premier, naprawdę powielanie tak topornych tez partyjnej propagandy Patola i Socjal powinno panią zawstydzić. Po prostu to nie uchodzi.