W lutym tego roku Szwecja wygenerowała najwyższy w swojej historii udział produkcji energii wiatrowej wynoszący 27 proc. W dużym stopniu było to związane z warunkami pogodowymi, ale trzeba mieć na uwadze tempo rozwoju zielonej energetyki w tym kraju. Z drugiej strony pojawiają się głosy mówiące, iż Szwecja za słabo stawia na wiatraki i pozostałe OZE.
Rekordowy potencjał wiatru
Szwecja ma tradycję wytwarzania ogromnych ilości energii elektrycznej przy użyciu energii wodnej i jądrowej. To sprawia, iż emisje gazów cieplarnianych są tam dość niskie. Sprzyjają temu warunki geograficzne oraz gęstość zaludnienia – w liczącym ponad pół miliona kilometrów kwadratowych kraju mieszka jedynie 10,5 mln ludzi. Biorąc pod uwagę perspektywy wzrostu zapotrzebowania na energię, kraj musi w tym zakresie podejmować działania. Jako iż Szwedzi nie mogą polegać tylko na ograniczonych zasobach energetyki wodnej, muszą rozwijać inne źródła. Najlepszym rozwiązaniem w przypadku Szwecji jest wiatr.
Według analizy przeprowadzonej think tank Ember energetyka wiatrowa w Szwecji miała swój rekordowy udział w styczniu i lutym. Szwecja wygenerowała w lutym rekordowe 27 proc. energii elektrycznej z wiatru i 26 proc. w styczniu. Jest to swego rodzaju kamień milowy, w ramach którego Szwecja przez dwa miesiące z rzędu generowała ponad jedną czwartą swojej energii, która pochodziła z wiatru.
Dwukrotne przekroczenie poziomu 25 proc. jest co prawda zasługą warunków pogodowych, charakteryzujących się częstszymi wiatrami. Patrząc jednak na wykres, to nie wiatr odgrywa tutaj istotną rolę. W ostatnich latach Szwecja znacznie zwiększyła moc, jaką generują wiatraki na lądzie. Od 2018 roku moc energetyki wiatrowej uległa tam podwojeniu. W zeszłym roku Szwecja zainstalowała drugą co do wielkości moc wiatrową w UE (2,4 GW). Tylko Niemcy zainstalowały więcej, na poziomie 2,5 GW. Dziś Szwedzi posiadają około 5 tys. turbin wiatrowych.
- Czytaj również: Szwedzi przerabiają domy na elektrownie. Do 2040 r. chcą oprzeć energetykę w 100% na OZE
Impuls, który się opłaca
„Kamień milowy następuje po latach inwestycji w odnawialne źródła energii – impuls, który się opłaca”, powiedział Nicolas Fulghum, analityk danych dotyczących energii i klimatu w Ember. kilka jest państw UE, które są w tej chwili na dobrej drodze do zainstalowania mocy wiatrowych w tempie potrzebnym do dostosowania się do ścieżki 1,5oC. Szwecja jest jednym z nich. Według analiz Ember tylko 4 z 27 państw członkowskich. Niestety na tej liście nie ma Polski.
„Dążenie do zwiększenia mocy elektrowni wiatrowych jest dla Szwecji opłacalne”, mówił dalej Fulghum. „Większa produkcja energii wiatrowej sprawia, iż szwedzka sieć energetyczna jest bardziej odporna na susze i chroni konsumentów przed wysokimi kosztami. Mając wysokie ambicje polityczne dotyczące dalszego rozwoju energetyki wiatrowej, Szwecja jest gotowa na dalsze korzyści w zakresie kosztów, bezpieczeństwa i klimatu. Inne kraje europejskie mogą zobaczyć to samo, jeżeli pójdą w ich ślady.” Warto tu dodać fakt, iż w ostatnich latach udział.
Neutralność klimatyczna nie do końca pewna
Szwecja jest państwem z ambicjami jeżeli chodzi o rozwój OZE. Do 2045 roku Szwedzi chcą być neutralni klimatycznie. Co więcej, energia elektryczna ma być produkowana wyłącznie z odnawialnych źródeł energii pięć lat wcześniej. Czy tak się stanie, tego nie wiadomo, gdyż pomimo sukcesów z ostatnich lat, Szwedzi wciąż mają wiele do zrobienia.
Okazuje się, iż wcale tak różowo nie jest, jak chcieliby tego Szwedzi. Nowy raport Szwedzkiej Rady ds. Polityki Klimatycznej, który został opublikowany pod koniec marca, pokazuje, iż postępy kraju w osiągnięciu deklarowanych celów klimatycznych spowolniły w ubiegłym roku. Przewodnicząca Rady Cecilia Hermansson stwierdziła, iż najpoważniejszym problemem jest to, iż polityka rządu może prowadzić do wzrostu emisji gazów cieplarnianych. „Nowy centroprawicowy rząd koalicyjny nie jest ambitny w kwestii klimatu. Straciliśmy impet i będziemy zmierzać w złym kierunku, jeżeli polityka nie zostanie zmieniona”, ostrzegła Hermansson. To ostry ton, gdyż Rada uważa, iż potrzebny jest plan działania na już, aby osiągnąć zakładane cele klimatyczne, których zwieńczeniem ma być neutralność klimatyczna w 2045 roku. Według raportu dotychczasowa polityka nowego rządu może zaowocować wzrostem emisji CO2, a nie spadkiem.
„Każda tona dodatkowej emisji gazów cieplarnianych ma duże i poważne konsekwencje klimatyczne, gospodarcze, ekologiczne i społeczne”, powiedziała Hermansson. Dodała przy tym, iż jeżeli nie dojdzie do zmiany polityki rządu Kristerssona, to po raz pierwszy od 20 lat emisje CO2 Szwecji wzrosną. Władze w odpowiedzi mówią, iż podejmują działania, ale zwracają uwagę na obecną sytuację związaną z kryzysem energetycznym i konsekwencjami rosyjskiej inwazji.
- Czytaj również: Bałtyk ma gigantyczny potencjał energii. „Polska nie może tego przespać”
Szwecja: wiatraki na morzu na wielką skalę
Rada ds. Polityki Klimatycznej przedstawiła władzom 10 rekomendacji, gdzie zwraca uwagę m.in. na to, iż Szwecja powinna cały czas wykorzystywać swój dotychczasowy potencjał w rozwoju OZE. A potencjał, by całkiem odejść od paliw kopalnych jest bardzo duży.
Przede wszystkim Szwecja od wielu lat nie jest „coallandem”. Po drugie, rozwój mającej duże możliwości energetyki wiatrowej jest szybkim. Jeszcze w 2011 roku udział energetyki wiatrowej wynosił tylko 4 proc. W 2015 roku to już 10 proc. Jednocześnie w tym samym czasie malał udział energetyki jądrowej.
Potencjał w rozwoju OZE jest tym bardziej duży, iż przez lata Szwedzi praktycznie w ogóle nie wykorzystywali potencjału morskiej energetyki wiatrowej. Jej łączna moc wynosi jedynie 200 MW. To się jednak zmienia, gdyż duńska firma energetyczna Ørsted uzyskała w tym roku pozwolenie na budowę czterech dużych farm wiatrowych. Dzięki temu przedsięwzięciu Szwecja faktycznie mogłaby się stać krajem w pełni neutralnym klimatyczne.
Ørsted chce zrealizować swój pierwszy projekt – Skåne – mającą moc 1,5 GW farmę wiatrową, która ma powstać do 2029 roku. Skåne ma zostać wybudowana na południowym Bałtyku, niedaleko wyspy Bornholm. „Szwecja potrzebuje każdej możliwości w produkcji energii elektrycznej, a morska energia wiatrowa jest wyraźnie najszybszym sposobem na uzyskanie wolumenów potrzebnych do obniżenia cen energii. Z kolei niższe ceny energii zmniejszają zapotrzebowanie na publiczne wsparcie ich cen. Nasze projekty morskiej energetyki wiatrowej są tak usytuowane, by dostarczyć energię bezpośrednio tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna (..). Dlatego uważamy, iż morska sieć elektroenergetyczna jest dla Szwecji dobrą, opłacalną inwestycją”, powiedział Jesper Kühn Olesen, dyrektor projektu rozwoju morskich farm wiatrowych Ørsted w Szwecji.
- Czytaj również: Austria i Szwecja zamykają ostatnie węglowe elektrownie