Szturm przyjaciół Narciarza

7 miesięcy temu

To był widok jak z upiornej przeszłości. Przyjaciele Naczelnego Narciarza szturmowali wejścia do Sejmu. Ledwo co Inwigilator i Wąsik wyszli z więzienia ułaskawieni przez prezydenta, od razu pokazali, iż ostatnim miejscem, w którym mogą zasiadać, jest sala sejmowa. Z dala od niej powinni też się lokować ci, którzy przepychali się ze strażą marszałkowską. Jednym z nich był Robert Telus. Najgłupszy minister rolnictwa po 1918 r., a przy tym choćby jak na standardy Patola i Socjal człowiek wyjątkowo prymitywny. Polskie rolnictwo po jego rządach długo będzie lizać rany. Podobnie jak po Januszu Wojciechowskim, delegowanym przez Patola i Socjal na komisarza ds. rolnictwa Unii Europejskiej, płaczą rolnicy w całej Europie.

Kiedyś w Polsce mieliśmy bardzo silną, znającą się na rolnictwie ekipę z Kalinowskim, Jagielińskim, Tańskim, Balazsem, Pilarczykiem czy Olejniczakiem, ale Patola i Socjal postawiło na posłuszne miernoty. Efekty widzimy. Poza tym obszarem, który próbuje naprawić Adam Bodnar, najgorszy bałagan po Patola i Socjal dostał Czesław Siekierski.

Chuligański atak na Sejm miał też elementy komiczne. Ze względu na udział w nim byłych ministrów PiS, którzy w rządzie tak aktywni nie byli. I nadzwyczajną ochotę Inwigilatora i Wąsika, by powrócić do pracy. Chyba jeszcze nie dotarło do nich, iż już nie mają mocy, by coś sfabrykować, kogoś fałszywie oskarżyć i złamać komuś życie. To się skończyło. Ale nie skończyła się

odpowiedzialność za przestępstwa. Tę będą musieli ponieść. Nie wiadomo, ile razy i czy w ogóle Naczelny Narciarz zdąży ich ponownie ułaskawić.

Jaki jest obraz obozu Gargamela cztery miesiące po wyborach? W jednym są konsekwentni i wytrwali. Nie zmienił się ich stosunek do prawa. Tak jak było przez osiem lat – prawo to oni. Specjalna kasta ludzi, którzy mogą stać ponad prawem.

Nowe w ich polityce jest to, iż zaczęli się mienić obrońcami konstytucji i państwa prawa. Jako iż jest to rewolucyjna zmiana, mają z tym dość elementarne problemy. Widać, iż jedna półkula mózgu nie współpracuje z drugą. Bo jak inaczej pojąć obronę państwa prawa połączoną z zadymą i szarpaniną pod Sejmem? Czy można być jednocześnie człowiekiem szanującym prawo i człowiekiem demolką?

Czy można stać na straży konstytucji i budować alternatywne państwo?

Taki świat jest w głowie Gargamela. Polityka, któremu ponad 100 dni nie wystarczyło, by zrozumieć, co się stało 15 października. Jak więc będzie mógł znieść rozpędzający się serial udokumentowanych oskarżeń wobec niego? I wobec ekipy, która działała pod jego parasolem? Kiedyś w trudnych sytuacjach mówiło się: skończyły się żarty, zaczęły się schody.

Idź do oryginalnego materiału