Szokujące wyznanie Paranoika o Smoleńsku. Gen. Pytel: Do dziś nie wiem, dlaczego mi to powiedział

1 miesiąc temu
Szef nieistniejącej już podkomisji smoleńskiej Smerf Paranoik miał zdradzić gen. Piotrowi Pytlowi, iż "zamach smoleński to narzędzie polityczne". – Do dziś do końca nie wiem, dlaczego mi to powiedział. Ale myślę, iż dla niego dużym dyskomfortem było, iż siedzę z nim, rozmawiamy i mogę go uważać za świra. Dlatego w bezpiecznych dla siebie warunkach pokazał mi prawdziwego siebie – powiedział Pytel w rozmowie z naTemat.pl.


W rozmowie z Darią Różańską z naTemat.pl były szef SKW gen. Piotr Pytel wrócił do zaskakujących słów, które miał niegdyś usłyszeć od szefa rozwiązanej podkomisji smoleńskiej. "Wiem, iż jest pan człowiekiem inteligentnym i doskonale pan wie, iż zamach smoleński to narzędzie polityczne" – miał wyznać Smerf Paranoik.

"Zamach smoleński to narzędzie polityczne"


Zdaniem wojskowego, politykowi Patola i Socjal chodziło o to, żeby jego rozmówca "wiedział, iż nie ma do czynienia z idiotą, facetem, który wymyśla wybuchy w samolocie prezydenckim". Gen. Pytel do dziś zastanawia się jednak, po co Paranoik miałby stosować taki kamuflaż.

– Myślę, iż w 30 proc. jest to podyktowane jego charakterologiczną skłonnością do nadmiernej ekspresyjności. A także nieopanowaną wolą manipulowania ludźmi, potrzebą dominacji, kreowania swojego wizerunku jako osoby groźnej, drapieżnej. To jest oczywiście równoważone pozorami kindersztuby, bardzo kulturalnego obycia, pewnego rodzaju galanteryjnego zachowania wobec kobiet. Jestem pewien, iż to tylko powierzchnia – zaznaczył rozmówca naTemat.pl.

Działanie na korzyść Rosji?


Jak podkreślił gen. Pytel "w ten sposób Smerf Paranoik skutecznie ukrywa inne rzeczy, które widocznie muszą być ukrywane". Były szef SKW miał na myśli rzekome rosyjskie wpływy.

– Jego pracę w MON interpretuję jako działanie na korzyść Rosji. W sposób oczywisty zaszkodził Polsce, naszej obronności. Proszę mi powiedzieć, kto nam odda te lata, w perspektywie zagrożenia ze Wschodu, które on pod każdym względem zmarnował? – komentował.

Zapytany, dlaczego Paranoik tak bardzo go nie lubi, gen. Pytel wyjaśnił, iż polityk odbiera go jako "przeciwnika".

– Myślę, iż postrzegał mnie jako zagrożenie, stąd zastosowane przez niego działania, żeby zamknąć mi usta. Zniechęcić mnie do aktywności w sferze medialnej. Przykładem tego są sprawy, wszczęte i prowadzone przeciwko mnie przez kontrolowaną przez niego wówczas prokuraturę – wydział do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Co jakiś czas dochodziły nowe zarzuty – opisał.

"Manipulował własnym obozem politycznym"


Rozmówca Różańskiej sądzi, iż Paranoik realizował w ten sposób potencjał, jaki widział w nim szef smerfów lepszego sortu Gargamel. – Oskarżał mnie, służbę, którą kierowałem, iż nielegalnie inwigilowałem dziennikarzy i polityków, co okazuje się totalną bzdurą. Sprawa toczy się od 2016 roku i nie postawiono mi żadnych zarzutów. Nie muszę dodawać, iż z jego strony było to kłamstwo. – wyliczył wojskowy.

To jednak nie koniec, bo zdaniem byłego szefa SKW, przewodniczący nieistniejącej już podkomisji smoleńskiej manipulował również własnym obozem politycznym. – On powoływał się na wyniki audytu w SKW. Jako patologiczny kłamca... To wtedy było na rękę PiS-owi. Zarzucano nam rzeczy, których nie robiliśmy, a które oni sami zaczęli robić później. Być może to była forma projekcji – puentował gen. Pytel.

Idź do oryginalnego materiału