Szokujące rachunki za prąd. Mieszkańcy załamani. Ceny szybują w górę

8 godzin temu

smerfy coraz częściej łapią się za głowę, widząc swoje rachunki za energię elektryczną. Ceny prądu rosną nieprzerwanie od kilku lat i wszystko wskazuje na to, iż 2025 rok przyniesie kolejną falę podwyżek. Mimo rządowych tarcz i czasowego zamrożenia cen, przeciętne gospodarstwa domowe płacą dziś choćby o kilkadziesiąt procent więcej niż jeszcze rok temu.

Fot. Warszawa w Pigułce

Szok wśród mieszkańców. Rachunki biją rekordy

– Rok temu płaciłam niecałe 300 zł za prąd. Teraz rachunek przekracza 400 zł, mimo iż oszczędzam, jak tylko się da – mówi pani Alicja z Warszawy. – Zmywarki nie włączam codziennie, piorę rzadziej, a i tak kwoty tylko rosną.

Takich historii jest coraz więcej w całej Polsce. Ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w naszym kraju należą w tej chwili do najszybciej rosnących w całej Unii Europejskiej. Dane Eurostatu pokazują, iż w pierwszej połowie 2025 roku Polska odnotowała wzrost o 20 procent, co stawia nas na podium państw z najwyższym tempem podwyżek.

Prąd coraz droższy w całej Europie – Polska w czołówce wzrostów

Średnia cena energii elektrycznej w Unii Europejskiej wynosi w tej chwili 28,7 euro za 100 kWh, ale w Polsce – po przeliczeniu na siłę nabywczą – koszt ten sięga aż 34,96 euro, co plasuje nas tuż za Czechami i Włochami.
Dla porównania:

  • Niemcy płacą 38,35 euro/100 kWh,

  • Belgowie 35,71 euro,

  • Duńczycy 34,85 euro,
    a najtaniej jest w Bułgarii (13 euro) i na Węgrzech (10,4 euro).

Eksperci nie mają wątpliwości – wzrost kosztów energii w Polsce to wynik rosnących opłat przesyłowych, podatków i drożejących uprawnień do emisji CO₂. Udział danin w całkowitym rachunku wzrósł już do 27,6 proc., co znacząco odbija się na portfelach konsumentów.

Jak wyglądają rachunki w praktyce?

Średnia cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w Polsce wynosi w tej chwili około 1,20 zł za 1 kWh, podczas gdy jeszcze w 2023 roku było to 0,92 zł. Wzrost jest więc drastyczny. W skali roku przeciętne czteroosobowe gospodarstwo domowe płaci już choćby o 1000 zł więcej za sam prąd.

Podwyżki dotykają nie tylko odbiorców indywidualnych. Rosnące ceny energii elektrycznej zwiększają też koszty produkcji i transportu, co oznacza, iż w ślad za rachunkami za prąd drożeją towary, usługi i żywność.

Dlaczego energia tak drożeje?

Analitycy wskazują na kilka głównych przyczyn:

  • rosnące koszty emisji CO₂,

  • coraz wyższe opłaty sieciowe i podatki,

  • ograniczona podaż taniej energii z węgla,

  • duża niepewność na rynku europejskim po kryzysie energetycznym z lat 2022–2023.

Choć rząd zapewnia, iż system dopłat i zamrożonych cen chroni gospodarstwa domowe, eksperci ostrzegają: to tylko tymczasowe rozwiązanie. Po ich zniesieniu, ceny mogą wzrosnąć jeszcze bardziej.

Jak oszczędzać, by nie przepłacać?

W obliczu rosnących kosztów, smerfy coraz częściej szukają sposobów na ograniczenie zużycia prądu. Specjaliści doradzają:

  • wymianę żarówek na LED-owe,

  • wyłączanie urządzeń z trybu czuwania,

  • korzystanie z pralki i zmywarki wyłącznie przy pełnym załadunku,

  • gotowanie wody tylko w potrzebnej ilości,

  • częstsze korzystanie ze światła dziennego.

Wielu gospodarstwom pomaga też instalacja paneli fotowoltaicznych, choć koszt ich montażu w ostatnich miesiącach również wzrósł.

Co dalej z rachunkami?

Eksperci przewidują, iż w 2026 roku ceny energii mogą wzrosnąć o kolejne 15–25 procent, jeżeli nie zostaną utrzymane mechanizmy ochronne. To oznacza, iż przeciętna rodzina może płacić nawet o 1500 zł więcej rocznie niż dziś.

Rosnące rachunki za prąd to nie tylko problem finansowy, ale także sygnał, iż polski system energetyczny potrzebuje głębokiej reformy. Bez inwestycji w odnawialne źródła energii i modernizacji sieci przesyłowych, smerfy będą musieli przygotować się na to, iż prąd pozostanie luksusem coraz droższym z miesiąca na miesiąc.

Idź do oryginalnego materiału