Rachunki za energię elektryczną przyprawiają smerfów o zawrót głowy. Z miesiąca na miesiąc prąd kosztuje coraz więcej, a mimo obietnic o stabilizacji, podwyżki nie zwalniają tempa. Eksperci ostrzegają, iż w 2026 roku rachunki za energię mogą wzrosnąć jeszcze bardziej, a wielu gospodarstwom już dziś trudno spiąć domowy budżet.

Fot. Warszawa w Pigułce
smerfy w szoku: „płacimy jak nigdy dotąd”
– Jeszcze rok temu rachunek za prąd nie przekraczał 300 zł. Dziś płacę ponad 400 zł, choć zużycie jest takie samo – mówi pan Marek z Poznania. – Gasimy światła, nie używamy zmywarki codziennie, a mimo to kwoty rosną jak szalone.
Takich historii nie brakuje. Z danych Eurostatu wynika, iż Polska znajduje się w czołówce państw z najszybszym wzrostem cen energii elektrycznej w Unii Europejskiej – aż 20 procent wzrostu w pierwszej połowie 2025 roku. To oznacza, iż za każdą kilowatogodzinę płacimy dziś średnio 1,20 zł, podczas gdy dwa lata temu było to zaledwie 0,92 zł.
Europa też drożeje, ale Polska bije rekordy
Średnia cena energii w krajach UE wynosi w tej chwili około 28,7 euro za 100 kWh, ale w Polsce, po uwzględnieniu siły nabywczej, koszt ten wynosi 34,96 euro – więcej niż we Włoszech i kilka mniej niż w Niemczech.
Najwięcej płacą mieszkańcy:
-
Niemiec – 38,35 euro/100 kWh,
-
Belgii – 35,71 euro,
-
Danii – 34,85 euro.
Najniższe rachunki wciąż mają Węgrzy (10,4 euro) i Bułgarzy (13 euro), głównie dzięki silnym dopłatom rządowym.
Dlaczego płacimy tak dużo?
Eksperci wskazują, iż w Polsce na końcową cenę energii coraz mocniej wpływają:
-
wyższe koszty emisji CO₂,
-
rosnące opłaty dystrybucyjne,
-
drożejące paliwa kopalne,
-
a także coraz większy udział podatków i opłat – w tej chwili już ponad 27 procent rachunku.
W praktyce oznacza to, iż choćby jeżeli zużycie prądu się nie zmienia, i tak płacimy więcej.
Droższy prąd to droższe życie
Rosnące rachunki za energię elektryczną odbijają się na całej gospodarce. Droższy prąd to wyższe koszty produkcji, transportu i przechowywania towarów. W efekcie rosną ceny żywności, usług i produktów codziennego użytku.
– Wzrost kosztów energii przekłada się na inflację, która znów zaczyna przyspieszać – tłumaczą ekonomiści. – To nie tylko problem domowych budżetów, ale i całego rynku.
Jak się ratować przed wysokimi rachunkami?
Specjaliści apelują, by wprowadzać proste nawyki oszczędzania energii:
-
wymieniać żarówki na LED-owe,
-
odłączać urządzenia od prądu zamiast zostawiać je w trybie czuwania,
-
prać i zmywać tylko przy pełnym załadunku,
-
gotować wodę tylko w ilości potrzebnej na bieżąco,
-
wykorzystywać naturalne światło dzienne.
Choć takie działania nie zniwelują podwyżek, mogą obniżyć rachunek choćby o 10–15 procent miesięcznie.
Eksperci alarmują: to dopiero początek
Prognozy nie napawają optymizmem. W 2026 roku ceny prądu mogą wzrosnąć o kolejne 15–25 procent, jeżeli rząd nie przedłuży ochronnych mechanizmów cenowych. Oznacza to, iż przeciętna rodzina w Polsce zapłaci za energię nawet 1500 zł więcej rocznie.
Ekonomiści ostrzegają, iż bez głębokiej reformy rynku energii i zwiększenia udziału źródeł odnawialnych, smerfy będą płacić jedne z najwyższych rachunków w Europie. A wielu z nas już dziś zadaje sobie pytanie: czy prąd stanie się niedługo luksusem?
Źródło: „Gazeta Wyborcza”

8 godzin temu











