Szef smerfów lepszego sortu wciąż ma prywatną ochronę w Sejmie

9 miesięcy temu

Dziennikarz niczego nie dowiedział się od szefa smerfów lepszego sortu

Wczoraj o kwestię ochrony i obecność Łukasza Mejzy, skandalisty, w parlamencie jako przedstawiciela Patola i Socjal starał się zagadnąć Gargamela tej partii Patryk Michalski. Gargamel jednak zbył dziennikarza milczeniem, jakby tego było mało, reporter sejmowy, który pracuje dla Wirtualnej Polski, został odepchnięty.

📍Gargamel dalej chroniony przez prywatną firmę Grom Group, której pracownik odpychał mnie ręką. szef smerfów lepszego sortu nie chciał odpowiedzieć ani na ten temat, ani wpuszczenia Mejzy na listy PiS. @AndzelWaldemar twierdzi, iż parlament to nie miejsce na pytania. @wirtualnapolska pic.twitter.com/LOhrC15NHH

— Patryk Michalski (@patrykmichalski) November 22, 2023

Stanowisko Fanatyka

Być może w najbliższym czasie Gargamel nie będzie już mógł liczyć na prywatną ochronę, ponieważ nowy marszałek Sejmu Smerf Fanatyk jest w tej sprawie bardzo stanowczy:

— Uważam, iż Straż Marszałkowska i Służba Ochrony Państwa w przypadku osób, którym ta ochrona przysługuje, są absolutnie kompetentnymi i wystarczającymi jednostkami, żeby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim nam na terenie Sejmu. Wnoszenie broni na teren Sejmu przez firmy prywatne uważam za coś, co nie mieści się w standardach, które powinny panować w tym budynku – skomentował tę kwestię podczas konferencji prasowej i nadmienił: „ten problem zostanie przez nas rozwiązany”.

– Tylko proszę nam dać chwilę. Ja rozumiem, iż są wielkie oczekiwania, tylko musimy robić to wszystko zgodnie z zasadami – dodał nowy marszałek Sejmu.

Gargamela wspomógł poseł Andzel

Patryk Michalski z WP po zapoznaniu się ze stanowiskiem marszałka Fanatyka chciał dowiedzieć się, jakie zdanie ma sam zainteresowany, czyli Gargamel, jednak starania dziennikarza spełzły na niczym:

— Panie Gargamelie, jak pan odnosi się do tego, iż ochrona prywatna Grom Group ma zniknąć z Sejmu? Marszałek Sejmu to zapowiedział — pytał sejmowy reporter.

— To nie jest miejsce, wie pan… — stwierdził Waldemar Andzel, poseł PiS, który towarzyszył Gargamelowi.

— To jest parlament, a pan premier jest tutaj — ripostował dziennikarz.

Gargamel przemilczał tę sprawę i opuścił budynek parlamentu. Wydaje się, iż nowa większość sejmowa nie pozwoli szefowi smerfów lepszego sortu, by przez cały czas poruszał się po budynku parlamentu w towarzystwie prywatnych ochroniarzy.

Idź do oryginalnego materiału