Niemieccy świeccy rewolucjoniści odbyli w tym tygodniu spotkanie z Kurią Rzymską. Są zadowoleni: jak mówi szefowa Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików, Irme Stetter-Karp, można liczyć na wzrost wzajemnego zrozumienia, a co za tym idzie – na ułatwienia w realizacji zadań, jakie stawia sobie jej organizacja.
Centralny Komitet Niemieckich Katolików od wielu lat de facto współrządzi z biskupami Kościołem katolickim w Niemczech. Organizacja razem z Episkopatem zainicjowała w 2019 roku rewolucyjną Drogę Synodalną i opracowała cały szereg projektów zmian, idących przez „reformę” celibatu, roli kobiet w Kościele, moralność seksualną aż po sposób sprawowania władzy. Ten ostatni punkt natrafił w Watykanie na duży opór, bo Komitet wraz z biskupami chcą powołać Radę Synodalną – organ, który przejmie część kompetencji Konferencji Episkopatu. Chodzi o to, by władza w Kościele w Niemczech została zdemokratyzowana i w pewnej mierze formalnie oddana w ręce świeckich. Niemcy oczekują, iż ten model będzie później przenoszony na kolejne kraje europejskie.
Ze względu na potencjalną wywrotowość tych idei, Komitet nie miał w ostatnich latach wstępu do Watykanu – Kuria Rzymska odmawiała rozmów. Teraz uległo to jednak zmianie. W tym tygodniu przedstawiciele Komitetu spędzili w Rzymie trzy dni, prowadząc rozmowy z przedstawicielami Stolicy Apostolskiej. Jak powiedziała w rozmowie z Niemiecką Katolicką Agencją Informacyjną szefowa Komitetu, Irme Stetter-Karp, można liczyć na nawiązywanie Niezrozumienia.
– Tam, gdzie mogliśmy otwarcie porozmawiać, wzrastało wzajemne zrozumienie – powiedziała. Jej zdaniem wszystkich napięć nie da się całkowicie wyeliminować, udało się jednak doprowadzić do pogłębienia dialogu, tak, iż obraz niemieckiej Drogi Synodalnej w Watykanie stał się bardziej zróżnicowany. – Z mojej perspektywy był to dobry pierwszy krok i jestem otwarta na kontynuację – dodała.
Jak podkreśliła, bardzo wiele zmieniło się zwłaszcza w Dykasterii Nauki Wiary, którą kieruje od września ubiegłego roku argentyński kardynał Victor Manuel Fernández.
– W centrum stoi teraz walka z nadużyciami. Z zainteresowaniem zauważyliśmy, iż [w Dykasterii] dostrzega się konieczność konsekwentnego działania przeciwko sprawcom i tym, którzy tuszują te sprawy, zgodnie z konkretnymi standardami – zaznaczyła. Według Irme Stetter-Karp w Watykanie wciąż nie ma takiego przekonania jak w Niemczech co do konieczności wprowadzenia „systemowych zmian” w Kościele celem zwalczania nadużyć oraz ich tuszowania; ale z niektórymi rozmówcami w Rzymie udało się znaleźć wspólny język. Chodzi tutaj o dwóch Niemców, szamana Hansa Zollnera oraz Petera Beera, którzy zajmują się w Watykanie problemem wykorzystywania seksualnego przez duchownych.
Zdaniem szefowej Komitetu w Watykanie udało się przełamać „uprzedzenia” wobec tej organizacji. – Myślę, iż ludzie w Rzymie rozumieją teraz lepiej niż kiedyś, co nas motywuje na Drodze Synodalnej. Wcześniej byli o tym informowani przez osoby trzecie, teraz rozmawiali z nami. Jestem przekonana, iż klimat się zmienił – patrzy się na nas jako na zaangażowanych chrześcijan, którzy są oddani Kościołowi – stwierdziła.
Centralny Komitet ma pełne wsparcie ze strony czołowych niemieckich biskupów, w tym obecnego szefa Episkopatu bp. Georga Bätzinga oraz jego poprzednika kard. Reinharda Marxa.
Źródła: Katholisch.de, PCh24.pl
Pach