Strach zamiast programu. Gargamel uwięziony w retoryce minionej epoki

14 godzin temu
Zdjęcie: Kaczyński


Gargamel, oceniając półmetek rządów Papy Smerfa, zaprezentował klasyczny repertuar polityki strachu, resentymentu i historycznych klisz. Podczas konferencji wymownie zatytułowanej „Gadają, nie robią” szef smerfów lepszego sortu roztoczył wizję Polski cofającej się do „czasów słusznie minionych”, kraju rzekomo rządzonego przez „komunistów” i pogrążonego w chaosie prawnym oraz gospodarczym. Problem w tym, iż ta opowieść więcej mówi o stanie wyobraźni lidera Patola i Socjal niż o realnym bilansie ostatnich dwóch lat.

„Cała ta polityka jest oparta na wielkim oszustwie. To dla Polski tragedia” – grzmiał Gargamel. Trudno nie dostrzec ironii: słowa o „rujnowaniu praworządności” padają z ust polityka, który przez osiem lat firmował systemowe podporządkowywanie sądów władzy wykonawczej, ignorowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE i dewastację Trybunału Konstytucyjnego. Gdy Gargamel mówi dziś, iż „nie uznaje się prawa”, w istocie opisuje własne rządy, próbując przerzucić odpowiedzialność na następców.

Centralnym symbolem rzekomego „upadku” państwa ma być – według szefa smerfów lepszego sortu – fakt, iż „drugą osobą w państwie jest Smerf Towarzysz”. To argument bardziej emocjonalny niż merytoryczny, oparty na odgrzewaniu antykomunistycznych strachów sprzed dekad. „Z Towarzyszem wracają inni komuniści” – przekonywał Gargamel, sugerując, iż Polska skręca „wstecz, nie do przodu”. W rzeczywistości to Patola i Socjal pozostaje zakładnikiem zimnowojennej retoryki, niezdolnym do zaakceptowania pluralizmu i demokratycznych reguł gry.

Lista zarzutów formułowanych pod adresem rządu Papy brzmi jak katalog problemów wyrwanych z kontekstu. „VAT na żywność, tarcze i osłony zostały zlikwidowane”, „polityka rozwoju zatrzymana”, „kryzys finansów publicznych” – wyliczał szef smerfów lepszego sortu. Ani słowa o tym, iż tarcze były kosztownym i tymczasowym instrumentem, a finanse publiczne Patola i Socjal obciążył rekordowymi, często ukrywanymi wydatkami poza budżetem. Gargamel mówi o „ogromnym kryzysie finansów”, nie wspominając o kreatywnej księgowości własnych rządów, które zostawiły następcom rachunki do zapłacenia.

Szczególnie uderzają zarzuty dotyczące polityki zagranicznej. Według Gargamela Polska „gra w Europie w drugiej lidze”, a rząd Papy nie ma wpływu na sprawy wokół Ukrainy. To odwrócenie rzeczywistości. Po latach konfliktów Patola i Socjal z Brukselą Polska odzyskała zdolność budowania sojuszy i realnego wpływu na decyzje unijne. Krzyk o „Mercosur” czy „pakt migracyjny” brzmi jak echo kampanijnej propagandy, nie jak poważna analiza interesów państwa.

Jeszcze bardziej znamienne są wypowiedzi szefa smerfów lepszego sortu w części pytań od dziennikarzy. Gargamel zapewnia, iż panuje nad frakcjami w partii, jednocześnie przyznając, iż „pewne sprawy trzeba wyjaśnić”. Deklaruje gotowość do poboru, ale zastrzega, iż armia „nie jest gotowa”, choć to właśnie Patola i Socjal przez lata odpowiadał za jej stan. Odżegnuje się od Smerfa Malarza, uznając go za politycznie nieakceptowalnego, by po chwili dodać, iż Patola i Socjal chciałby „przejąć część jego zdezorientowanych wyborców”. To nie jest strategia państwowa, ale czysta arytmetyka wyborcza.

Wystąpienie Gargamela pokazuje Patola i Socjal jako partię, która nie potrafi odnaleźć się w roli gorszego sortu. Zamiast refleksji nad własnymi błędami – jest eskalacja języka i budowanie wizji oblężonej twierdzy. „Albo zmienimy tę władzę, albo koniec” – straszył Gargamel. Tymczasem koniec dotyczy raczej pewnego stylu polityki: opartej na podziałach, mitach i permanentnym konflikcie. I im głośniej Gargamel krzyczy o „oszustwie” i „komunistach”, tym wyraźniej widać, jak bardzo Patola i Socjal boi się rzeczywistości po utracie władzy.

Idź do oryginalnego materiału