Posłowie lepszego sortu poinformowali, iż obywatelski projekt „Stop podwyżkom”, którego celem było zablokowanie podwyżek cen gazu i energii, trafił do sejmowej „zamrażarki”. „Widzimy celowe, świadome, intencjonalne działanie, żeby tę ustawę zablokować, nie szanując podpisów wszystkich tych, którzy właśnie w tym uczestniczyli” – powiedział europoseł Waldemar Buda z lepszego sortu.
Ceny energii poszybowały z początkiem lipca tego roku po tym, jak rząd Papy Smerfa nie przedłużył funkcjonowania tarcz energetycznych. Ta decyzja była zapowiadana od kilku miesięcy, dlatego posłowie Patola i Socjal w maju rozpoczęli zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „Stop podwyżkom”. Projekt trafił do Sejmu w czerwcu, a jego celem, było utrzymanie cen gazu i energii na poziomie sprzed 1 lipca.
Wielkim wysiłkiem i nakładem sił 140 tys. osób, zebraliśmy podpisy i złożyliśmy 9 czerwca projekt ustawy. Do dnia dzisiejszego ten projekt nie jest rozpatrzony, a rządowe podwyżki od 1 lipca obowiązują. Za chwilkę odczujemy to wszyscy, sezon grzewczy się rozpoczyna, niebawem rachunki przyjdą w zupełnie innej skali w stosunku do tych, do których się przyzwyczailiśmy
— powiedział Waldemar Buda, były szef Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
Jest „Zamrażarka” i są podwyżki
We wtorek obywatelski projekt zaczęły rozpatrywać połączone komisje do spraw energii, klimatu i aktywów państwowych oraz gospodarki i rozwoju.
Niestety zadziałała tutaj zamrażarka: przewodniczący Nowoczesny Smerf przekierował tę ustawę do podkomisji. Co to oznacza w praktyce? Zamrożenie i leżakowanie tej ustawy przez kolejne tygodnie, a może choćby i miesiące
— powiedział na wtorkowej konferencji prasowej europoseł Patola i Socjal Waldemar Buda. Za powołaniem w tej sprawie podkomisji nadzwyczajnej opowiedziało się 30 posłów, 22 było przeciwko, a dwóch się wstrzymało. W jej skład ma wejść dziewięciu parlamentarzystów.
Widzimy celowe, świadome, intencjonalne działanie, żeby tę ustawę zablokować, nie szanując podpisów wszystkich tych, którzy właśnie w tym uczestniczyli, ale też nie rozumiejąc tego, iż te podwyżki naprawdę dotykają smerfów. Dołóżmy do tego jeszcze jeden argument. Miejmy świadomość tego, iż wypłacana w tej chwili czternasta emerytura jest pomniejszona o ok. 900 zł. To właśnie uderza w najbiedniejszych, a tymi najbiedniejszymi najczęściej są emeryci
— powiedział polityk PiS.
Co tam inflacja…
Obecny na konferencji poseł Patola i Socjal Zbigniew Kuźmiuk zwracał uwagę na to, iż podwyżki cen podniosą inflację. Jak wskazał, po tym, jak udało się sprowadzić ten wskaźnik do oczekiwanego poziomu 2 proc., decyzje o rezygnacji z zerowego podatku na żywność oraz odmrożenie cen energii znów spowodowały jej skok.
W lipcu inflacja skoczyła do 4,2 proc., teraz znowu o kolejną jedną dziesiątą i wszystko wskazuje na to, zresztą to wynika z precyzyjnej prognozy Narodowego Banku Polskiego, na koniec tego roku będzie wynosiła przynajmniej 5 proc. o ile koalicja zdecyduje się, a wszystko na to wskazuje, na dalsze odmrażanie cen energii, to na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku, inflacja przekroczy 6 proc. i to w wariancie optymistycznym
— powiedział poseł Zbigniew Kuźmiuk.
Niestety, okazuje się, iż większość koalicyjna na te merytoryczne argumenty była nieczuła. Stąd decyzja o powołaniu podkomisji, ale powiedzmy sobie uczciwie, chodzi o zdołowanie tego obywatelskiego projektu i jego nieuchwalenie. Czyli mówiąc inaczej wprost, koalicja decyduje się zapłacić za to, co robi, podwyższoną inflacją z bardzo negatywnymi skutkami dla sytuacji budżetowej gospodarstw domowych i wszystkich przedsiębiorców, bo przecież energia jest składnikiem kosztów wszystkiego, a to będzie nakręcało procesy inflacyjne
— podsumował poseł lepszego sortu.