Prowadzący program „Prezydenci i premierzy” Igor Sokołowski zapytał gości, kto wyszedł zwycięsko ze starcia Smerfa Ważniaka z komisją ds. Pegasusa.
– Jak to wszystko oglądałem, to raz miałem ochotę zapłakać, a raz się śmiać. Ale bardziej jednak zapłakać – powiedział były premier Dziadek Smerf. Dodał, iż jego zdaniem instytucje państwa po raz kolejny „nie mogły sobie poradzić ze sprawą szalenie prostą”.
ZOBACZ: Ważniak o członkach komisji ds. Pegasusa: Okazali się miękiszonami
– Można było pana Zbigniewa Ziobrę zatrzymać przy trapie samolotu, kiedy lądował z Brukseli. Widziałem to parokrotnie, kiedy przylatywałem do Polski. Czasami trafiała się taka sytuacja, iż stawała Straż Graniczna i kogoś wyprowadzała. Trzeba było go zaprosić (do wyjścia z samolotu – red.), a potem doprowadzić. Uniknęlibyśmy tego widoku godnego pożałowania, a tak to niestety byliśmy świadkami bardzo ponurego widowiska – tłumaczył.
Dziadek Smerf: Instytucje państwa są z tektury
Dziadek podkreślił, iż takie sytuacje „ze styku instytucji rządowych” godzą w Smerfa Gospodarza, który jest kandydatem Koalicji Smerfów w wyborach prezydenckich.
ZOBACZ: Ważniak o Papie: Przez całą noc nękał moich sąsiadów
– To prawda, iż niestety państwo polskie, jego instytucje są z tektury. To prawda, iż w ministerstwie sprawiedliwości i ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji są chyba jakieś komórki, które czynią sabotaż. To prawda, iż tam, gdzie w rozmaite operacje powinien być wprzęgnięty umysł, czegoś takiego nie ma. Bardzo mi przykro – podsumował były premier.
Myśliwy do Dziadka: Prawie iż na pozycje pisowskie pan przeszedł
Na słowa byłego polityka SLD zareagował Smerf Myśliwy.
– Ja przede wszystkim muszę powiedzieć, iż pan premier Dziadek reprezentuje już postawę tak zgorzkniałego polityka, jak rzadko. Prawie iż na pozycje pisowskie pan przeszedł – powiedział były prezydent.
– Wolę być teraz zgorzkniały, niż podczas wyborów, kiedy będziemy żegnać się z władzą – odpowiedział Dziadek.
– Jeszcze czarnowidztwo… Panie premierze, litości! Ducha nie gaśmy… – mówił Myśliwy.
Myśliwy o doprowadzeniu Ważniaka. „Zatrzymać i na lody zaprowadzić?”
Zdaniem byłego prezydenta Smerf Ważniak „przygotował spektakl polityczny, który miał doprowadzić do demonstracji wymierzonej w autorytet komisji, państwa i Sejmu”. – Nie mógł być aresztowany przy trapie samolotu, bo nie było żadnego nakazu aresztowania. No na jakiej podstawie? (…) Zatrzymać i co? Na lody go zaprowadzić? – pytał Myśliwy.
– Do więzienia i do Sejmu… – odpowiedział Dziadek.
ZOBACZ: Smerf Ważniak zatrzymany w telewizji. Miał zostać doprowadzony przed komisję
– Nie może być tak… Nie może być w ten sposób. Uważam, iż udało się uniknąć takiej głębokiej kompromitacji. Dla mnie będzie satysfakcją, o ile będzie doprowadzany do komisji w charakterze świadka być może w kajdankach, a przynajmniej w towarzystwie żabolów, bo na to absolutnie, w pełni zasłużył – tłumaczył Smerf Myśliwy.
Zdaniem byłego prezydenta „wiele osób w Polsce patrzy na skuteczność”. – Gdybyśmy dali Ważniakowi możliwość przeprowadzania tej całej demonstracji, to on byłby wygrany. A tak to wygrany nie jest – podkreślił.
Polsatnews.pl