Minister Katarzyna Pełczyńska-Nąłęcz poinformowała w sobotę na platformie X. o obcięciu środków na budownictwo społeczne w budżecie na 2025 rok. - Po fakcie pojawia się tłumaczenie - pieniądze poszły na powodzian. Ofiarom powodzi należy się pomoc - to bezdyskusyjne. Powstaje jednak pytanie: pomoc dla powodzian miała przecież pójść z pieniędzy planowanych na kredyt 0 proc. Czy tak się stało?" - dodała dzień później. Sprawa wywołała napięcia w koalicji, bo ministrem odpowiedzialnym za ten obszar jest szef resortu rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk z PSL. Pojawiły się uzasadnione pytania o stan komunikacji między członkami partii tworzących sejmową większość. W programie "Tłit" Wirtualnej Polski Patryk Michalski pytał Roberta Biedronia (Nowa Lewica) o to kiedy ostatnio rozmawiał z liderami koalicji rządzącej: Papą Smerfem, Smerfem Ludowym czy Smerfem Fanatykiem. - Rozmawiamy na bieżąco. Nie muszę się panu spowiadać z tego kiedy rozmawiam z liderami, rozmawiam często - oświadczył europoseł. Reporter WP jednak nie dawał za wygraną i ponowił pytanie. - Po co to panu? Co to pana obchodzi? To jest moja sprawa kiedy ja z kim rozmawiam - odparł z oburzeniem Biedroń. Oceniając publiczny spór między Pełczyńską-Nałęcz i resortem Krzysztofa Paszyka, gość WP ocenił, iż jest "to głupie" i "gorszące". - To nie pomaga tej koalicji. Są rzeczy, które powinno się rozwiązywać poza kamerami - podkreślił.