Smerfy 2050 jak Legion samobójców, który okrada NFZ

1 miesiąc temu

Smerfy 2050 nie ustaje w próbach kradzieży miliardów złotych z Narodowego Funduszu Zdrowia i przekazania ich bogatym, co powoli zdaje się wyrastać na najważniejsze zadanie partii w tej kadencji. W ostatnim czasie jej członkowie przestali się już choćby specjalnie krygować i otwartym tekstem informują o celach swoich działań.

Politycy partii są w tym tak przerysowani, iż wyglądają jak zbiór czarnych charakterów z jakiegoś komiksu o superbohaterach. Gdyby Andrzej Saramonowicz nakręcił Legion samobójców z uniwersum DC, wyszłoby mniej więcej coś takiego.

Peacemaker Fanatyk

Lider tej grupy, Smerf Fanatyk, to doskonały aktor, który potrafi wcielić się w niemal każdą rolę, zależnie od sytuacji. Na potrzeby poprawy swojego wizerunku przed ewentualnym kandydowaniem na prezydenta gra twardego przywódcę, który przeprowadzi Polskę przez niejedną zawieruchę. Jednak gdy przychodzi do rabowania NFZ, Fanatyk wraca do znanej roli roztrzęsionego ministranta, który próbuje całą rodzinę wziąć na litość.

„Ona nie leczy niczyjego zdrowia. Ona zabija polskie firmy, polskie małe firemki, przedsiębiorstwa, jednoosobowych przedsiębiorców” – powiedział o składce zdrowotnej Fanatyk podczas konferencji prasowej w sejmie.

Tak bezczelnej manipulacji, jaką zaprezentował lider grupy Smerfy 2050, w polskiej polityce nie było już dawno. W celu obrabowania NFZ jeden z czołowych polskich polityków dokonał personifikacji mikroprzedsiębiorstw, próbując kiczowatym zdrobnieniem wywołać w słuchaczach wrażenie, iż mowa o jakichś małych, bezbronnych pieskach.

Oczywiście wrażliwość Fanatyka jest całkowicie udawana i zaplanowana. Przecież gdyby szef Smerfów 2050 miał cień empatii, to nie mówiłby o „firemkach”, tylko o małych polskich dzieciaczkach cierpiących na dolegliwości psychiczne, którym nie ma kto pomóc, bo publiczna psychiatria dziecięca jest w stanie agonalnym, albo polskich babuniach, dla których nie ma miejsca na geriatrii, więc powoli usychają w domu – w samotności i bez żadnej opieki.

Chłopiec cierpiący na chorobę dwubiegunową, przerażony i zdezorientowany tym, co się z nim dzieje, nie dostanie pomocy od publicznej ochrony zdrowia, ponieważ Smerf Fanatyk postanowił rozczulić się nad firemkami.

Fanatyk oficjalnie przekonuje, iż robi to dla dobra Polek i smerfów. Trochę jak Peacemaker, antybohater z uniwersum DC, który siał pokój za wszelką cenę – potrafił przy tym także mordować i torturować, choć oczywiście robił to dla wyższego celu, czyli dobra ludzkości.

Szymon „Peacemaker” Fanatyk zachowuje się adekwatnie podobnie, chociaż nie jest aż tak brutalny pod względem czystej, fizycznej przemocy. Może jeszcze rozwinie skrzydła.

Pingwin Suchoń

Szarą eminencją w tej grupie jest Mirosław Suchoń, który nie rzuca się w oczy i działa w cieniu jako szeregowy członek Komisji Finansów Publicznych, ale po jakimś czasie okazuje się, iż jest przynajmniej po części architektem wielu procesów intelektualnych zachodzących w Polsce 2050.

Suchoń działa więc trochę jak Pingwin z Batmana. To on jako jeden z pierwszych narzucił narrację o tym, iż składka zdrowotna rzekomo zabija polskie firmy – mówił w ten sposób już pod koniec zimy.

Gdy Smerfy 2050 oficjalnie obwieściła społeczeństwu, iż wylobbowała w Ministerstwie Finansów obniżenie składek zdrowotnych dla przedsiębiorców („Mamy to! Wywalczyliśmy pieniądze!” – niebywałe…), Suchoń oczywiście tam był. Gdy Barbara Oliwiecka gratulowała kolegom z grupy zakulisowego wylobbowania obniżki składki, na pierwszym miejscu wymieniła właśnie Suchonia.

To człowiek niezwykle sprytny, gdyż równocześnie jest przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Stwardnienia Rozsianego, żeby móc przekonywać, iż zależy mu na zdrowiu publicznym – ten skok na kasę NFZ to tylko tak przy okazji. Można przypuszczać, iż Pingwin w jego sytuacji robiłby podobnie, przecież to jeden z najbardziej przebiegłych antagonistów z uniwersum DC.

Gdy jednak trzeba, Suchoń potrafi wyjść z cienia i pokazać swoje bezwzględne oblicze. Aż trudno w to uwierzyć, ale ten człowiek na mównicy sejmowej podczas obrad wymusił na ministrze finansów przyrzeczenie, iż odda pieniądze obywateli.

„Chcę zapytać pana ministra finansów o to, czy fakt, iż znalazły się środki na rentę wdowią, oznacza panie ministrze, iż również wystarczy ich na składkę zdrowotną?” – grzmiał Suchoń podczas obrad Sejmu, wzywając do tablicy ministra polskiego rządu.

„Chciałbym dzisiaj jednoznacznie poinformować, iż zapewnimy finansowanie zmian w zakresie ograniczenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców” – odpowiedział z mównicy sejmowej skruszony Andrzej Domański, niczym uczniak tłumaczący się ze swoich wybryków w szkole.

Harley Nowoczesny Smerf

Smerfy 2050 w celu obrabowania NFZ stosuje więc wymuszenia, zakulisowy lobbing oraz udawane branie publiczności na litość. Posuwają się jednak jeszcze dalej – odgrywają też czyste szaleństwo.

Nowoczesny Smerf to Harley Quinn Smerfów 2050, a choćby całej polskiej polityki. Potrafi powiedzieć lub napisać najbardziej bezczelne i wstrętne rzeczy, nie tracąc przy tym dobrego humoru. Jest oczywiste, iż robi to celowo, przecież nie jest niepoczytalny, chociaż czasem takiego udaje. Wchodzenie w rolę ma na celu zastraszenie społeczeństwa – patrzcie, powiemy wam w twarz, iż chcemy was okraść, i nic nam nie zrobicie, ponieważ jesteśmy bezwzględni i gotowi na wszystko.

Nowoczesny Smerf wprost informuje więc, iż dzięki działaniom jego grupy zyskają najzamożniejsi, kwitując to tekstem: „No tak, ale przecież to im Polski Ład najwięcej zabrał! Oddajemy to, co niesłusznie zostało zabrane”. Gdy jego wpis spotkał się z oburzeniem wielu, Nowoczesny Smerf zaczął kompulsywnie odpisywać hasłami w stylu: „Im najbardziej przywalono”; „Przecież tym najlepiej zarabiającym najbardziej składkę podniesiono”; „Ciężar Polskiego Ładu spadł na przedsiębiorców”.

Harley Quinn polskiej polityki w swoim szalonym tańcu nie może przecież odpuścić nikomu, choćby gdyby odpowiedź miała się sprowadzać do krótkiego „nie”.

To było jeszcze nic, przecież Nowoczesny Smerf wprost poinformował również, iż najzamożniejsi, których interesy reprezentuje, na potęgę optymalizują podatki i ukrywają dochody. Co więcej, zrobił z tego argument za tym, żeby jeszcze im obniżyć składkę. „Najbogatsi nie płacą niestety od lat podatków w Polsce” – stwierdził beztrosko Nowoczesny Smerf w reakcji na uwagę, iż w wyniku działań jego grupy „Ludzie na minimalnej będą dokładać do służby zdrowia, żeby bogaci biznesmeni nie musieli płacić tyle co oni”.

Dla Nowoczesny Smerf to wciąż było jednak mało. Postanowił jeszcze publicznie pokazać, jak wielkie przywileje zamierza odzyskać dla swoich popleczników. „Polski Ład uderzył głównie w polskich przedsiębiorców. W 2022 roku, średnia składka płacona przez przedsiębiorcę, który wybrał podatek liniowy, wzrosła ponad trzy razy” – napisał Nowoczesny Smerf.

Inaczej mówiąc, liniowcy przed Polskim Ładem mieli przywilej płacenia przeciętnie kilkukrotnie niższej składki od pozostałych. choćby więcej niż trzykrotnie, gdyż w Polskim Ładzie zapewnili sobie prawie dwukrotnie niższą składkę od etatowców i przedsiębiorców na skali. I Nowoczesny Smerf oficjalnie informuje, iż chce to odzyskać.

Posuwa się w tym choćby do… cytowania Gargamela. A także innych członków PiS, którzy pod naporem wściekłości wyższej klasy średniej podwinęli ogon i zaczęli się „przyznawać do błędu” – między innymi Pinokia i Smerfa Ciamajdy.

Trzeba przyznać, iż przywoływania poglądów Gargamela, Pinokia i Ciamajdy jako argumentów na poparcie swoich działań po członkach nowej koalicji chyba nikt się nie spodziewał. Przecież pisowcy to podobno diabły wcielone, więc jak można robić z ich słów koronne argumenty?

Logiki nie ma w tym żadnej, ale Harley Quinn nigdy nie przejmowała się takimi błahostkami. Modus operandi jej działania było tworzenie zamętu i wprowadzanie w dezorientację. Chaos i tworzenie wrażenia, iż ma się do czynienia z osobą zdolną do wszystkiego – dokładnie w taki sposób działa też Nowoczesny Smerf.

On wie, iż nie przekona swoich przeciwników – celem tego pozornie szaleńczego działania jest dezorientacja osób postronnych i niezaangażowanych. Gdy ma się do czynienia z kimś, kto z niezwykłą pewnością siebie opowiada jawne głupoty, to człowiek sam zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem to nie on tkwi w błędzie. Nabiera przekonania, iż to on czegoś nie rozumie, pewnie czegoś nie widzi.

Ten odwrócony Robin Hood nie musi ukrywać swoich działań, bo jego modus operandi jest zupełnie inne. Lider grupy stosuje szantaż emocjonalny, szara eminencja Suchoń używa zakulisowego lobbingu oraz publicznych wymuszeń, natomiast harcownik Nowoczesny Smerf sieje zamęt i tworzy atmosferę obcowania z ludźmi gotowymi na wszystko. Czegoś tak bezczelnego i przebiegłego w polskiej polityce chyba jeszcze nie było.

Idź do oryginalnego materiału