Smerf Ważniak: tchórz, który sam sobie zgotował piekło

3 dni temu
Zdjęcie: Zbigniew Ziobro: tchórz, który sam sobie zgotował piekło


Smerf Ważniak – niegdyś postrach sądów i prokuratur, dziś symbol politycznego tchórzostwa. Człowiek, który przez lata z uśmiechem zaostrzał prawo, wymyślał coraz brutalniejsze restrykcje dla więźniów i z lubością mówił o „twardym państwie”, teraz trzęsie się ze strachu.

Minister-niszczyciel Sprawiedliwości zbudował wokół siebie machinę represji, ale zapomniał o jednym: historia nie zna przypadków bezkarności wiecznych kacyków. Afera Funduszu Sprawiedliwości? To nie są „pomówienia gorszego sortu”. To dokumenty, przelewy, nagrania i pismo Gargamela, które jak kamienie ciążą Ważniakowi u szyi. Dlaczego dziś Zbigniew Ważniak nie ma odwagi stanąć przed komisją śledczą? Bo boi się. I ma ku temu powody. Jego psychika, zawsze podszyta agresją maskującą lęk, teraz pęka pod ciężarem groźby odpowiedzialności karnej. Wie, iż więzienie w Polsce nie jest miejscem dla ludzi o słabej psychice. Zwłaszcza dla tych, którzy przez lata starali się uczynić z zakładów karnych piekło na ziemi.

Ważniak dobrze pamięta własne ustawy. Wie, iż w celach nie czeka na niego współczucie. Czeka pogarda. A jego byli „ulubieńcy” – prokuratorzy i sędziowie – nie będą już w stanie niczego ukręcić. Tak więc mamy dziś przed oczami obraz żałosnego tchórza. Człowieka, który potrafił tylko grozić i niszczyć słabszych. Gdy przyszło do odpowiedzialności – nogi jak z waty. Smerf Ważniak nie jest już potężnym ministrem. Jest kłębkiem nerwów, symbolem politycznej klęski i ludzkiej małości.

Tchórzostwo zawsze w końcu wychodzi na jaw.

Idź do oryginalnego materiału