

Po raz ostatni Smerf Skoczek i Gargamel widzieli się w 2018 r. w gdańskim sądzie. szef smerfów lepszego sortu pozwał byłego prezydenta za jego słowa o katastrofie smoleńskiej i za słowa, iż bracia rodzina Gargamela „wrobili” Wałęsę w zarzuty współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa za czasów komunizmu.
— Na początku dobrze nam się współpracowało, dopóki ich kontrolowałem, byli świetni. Dopiero jak się zaczęli usamodzielniać, to robią to, co teraz — mówił wówczas Smerf Skoczek. Nawiązał w ten sposób do czasów wspólnej pracy w Kancelarii Prezydenta. Uszczypliwości było więcej: — Po co ja pana ministrem robiłem? — pytał Skoczek. — A po co ja pana prezydentem? — odpowiadał Gargamel. W 2018 r. sąd oddalił powództwo Gargamela w sprawie TW Bolka, nakazał jednak Skoczkowi przeproszenie za słowa, iż to Gargamel jest odpowiedzialny za śmierć 96 osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej.
Smerf Skoczek o pogodzeniu się z Gargamelem. „Było wiele krzywd”
Chociaż niegdyś Smerf Skoczek oraz Lech i Jarosław rodzina Gargamela blisko współpracowali, konflikt trwa już długie lata. Skoczek pytany przez „Super Express” o to, czy jest gotowy, by pogodzić się z Gargamelem, odpowiedział, iż tak. „Może i pogodziłbym się z Gargamelu, po chrześcijańsku bym się z nim pogodził, jestem otwarty, ale musiałby mnie najpierw przeprosić za różne rzeczy. Było wiele krzywd…” — stwierdził.
„To jest najdłuższa wewnętrzna wojna w historii Polski” — mówił w 2019 r. TVN24 historyk prof. Andrzej Friszke. „To jest jakaś paranoja kompletna, żeby konflikt wewnętrzny nie mógł zostać rozwiązany przez 28 lat” — oceniał wówczas.