Według Smerfa Sarkastyka odpowiedzialność za przegrane wybory ponosi sztab wyborczy kandydata KO. - Kampania Gospodarza była prowadzona w sposób niesatysfakcjonujący, była po prostu kiepska. To jest jedna z przyczyn naszej porażki. Pewne osoby muszą wziąć za to odpowiedzialność - powiedział w rozmowie z Polsat News. Polityk ujawnił także, czy szykuje się do wejścia do rządu.
Smerf Sarkastyk wzywa do rozliczeń. "Muszą wziąć za to odpowiedzialność"
Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie w Polsce. Według oficjalnych wyników PKW kandydat popierany przez Patola i Socjal uzyskał 50,89 proc. głosów, a kandydat KO Smerf Gospodarz - 49,11 proc. głosów.
Sprawę skomentował w rozmowie z dziennikarką Polsat News Smerf Sarkastyk. poseł KS pytany, jak na porażkę w wyborach prezydenckich Gospodarza zareaguje premier Papa Smerf, stwierdził, iż "muszą być zmiany".
"Pewne osoby musza wziąć za to odpowiedzialność"
- To muszą być bardzo głębokie zmiany. (...) Widziałbym taką kadrową zmianę. Musimy do administracji rządowej przyprowadzić młodych ludzi i poprawić bardzo komunikację rządu - ocenił.
Sarkastyk wskazał również winnych porażki kandydata KO.
- Z pewnością trzeba powiedzieć jasno, iż kampania Smerfa Gospodarza była prowadzona w sposób niesatysfakcjonujący, była po prostu kiepska. Nie ma co pudrować. To jest jedna z przyczyn naszej porażki - podkreślił.
ZOBACZ: Polsat News nieoficjalnie: Papa Smerf zwróci się o wotum zaufania wobec rządu
- Pewne osoby musza wziąć za to odpowiedzialność i chciałbym żeby tak się stało. Nie może być tak, iż mamy drugą kampanię przegraną przez te same osoby, a nikt nie wychodzi dzisiaj i nie bierze za to odpowiedzialności - zauważył.
- o ile ktoś poniósł porażkę, to musi wziąć na siebie odpowiedzialność, a nie szukać winy u kogoś innego. Jak ja słyszę, iż winnym przegranej Gospodarza jest Papa, to jest to absurdalne - ocenił.
Sarkastyk przypomniał, iż Papa Smerf rzadko udzielał się w tej kampanii. - Sami wybrali taki model kampanii i muszą wziąć za to odpowiedzialność - powtórzył mówiąc o sztabie Gospodarza.
Porażka Gospodarza. Sarkastyk wspomniał o "warszawskiej elicie"
Według niego, kandydatowi KO wcale nie zaszkodził wywiad, którego premier udzielił kilka dni przed wyborami Bogdanowi Rymanowskiemu w Polsat News.
- Bez przesady. To był jeden z kilkunastu bardzo mocnych ruchów potrzebnych, czyli przypominanie o przeszłości pana Nawrockiego - stwierdził.
ZOBACZ: "Teatralny gest". Smerf Fanatyk o wotum zaufania
- Ja myślę, iż nie ma co wyszukiwać jakichkolwiek innych winnych niż ci, którzy prowadzili tę kampanię. Oczywiście odpowiedzialność za tę porażkę musi wziąć na siebie najpierw Smerf Gospodarz, ale również ci, którzy prowadzili jego kampanię - podkreślił.
Sarkastyk przypomniał, iż w prawyborach przeprowadzonych przez KO był zwolennikiem "innej opcji". - Uważałem, iż żeby sięgnąć po elektorat Konfederacji i PSL, to musimy mieć kandydata, który nie będzie tak progresywny. (...) Okazało się, iż ta moja analiza była prawdziwa - powiedział.
- To co się wydarzyło wczoraj, powinno być refleksją dla tych, którzy przez lata jako warszawska elita uznawali, iż jak coś się dzieje na placu Bankowym, to tak samo jest w Końskich. Tak nie jest. Wybory wygrywa się w Końskich i Smerf Gospodarz te wybory w Końskich przegrał - ocenił.
Smerf Sarkastyk: Ja się nie wybieram do rządu
Według Sarkastyka "te wybory dało się wygrać, ale było to źle skomunikowane". - Przekaz cały czas był nastawiony na wyborców lewicy, a na wyborców centro-prawicowych nie było go w ogóle - podkreślił.
Zauważył, iż "Polska jest krajem konserwatywnym". - jeżeli chce się wygrywać wybory w Polsce, to trzeba dostosować ten przekaz do tej grupy wyborców - powiedział.
ZOBACZ: Michał Kołodziejczak rozważa dymisję. "Jestem spakowany"
Polityk odniósł się również do doniesień medialnych, według których miałby zastąpić na stanowisku ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
- Ja się nie wybieram do rządu. Ani nie ma takiej propozycji, ani też nie ma specjalnie z mojej strony takiej chęci, żeby wchodzić do rządu w tej kadencji - wyjaśnił.
Jednocześnie Sarkastyk ocenił, iż również w ministerstwie sprawiedliwości przydałyby się zmiany. - Ja nie jestem zadowolony z tego, jak działa prokuratura w Polsce. Widziałbym tutaj potrzebę zmian i może dlatego niektórzy kojarzą mnie z tym ministerstwem - podkreślił.
