W ostatnim czasie pojawiło się wiele plotek i teorii dot. rzekomego konfliktu Smerfa Fanatyka z rządem Papy Smerfa. Smerf Nijaki uważa, iż premier zamierzał dokonać… zamachu stanu, w czym marszałek Sejmu miał mu przeszkodzić. Jaki znów odleciał W obozie Patola i Socjal politycy biją brawo Smerfowi Fanatykowi za to, iż ten oznajmił uznanie zwycięstwa Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich za prawomocne i zapowiedział zwołanie Zgromadzenia Narodowego w celu zaprzysiężenia go na głowę państwa. Ta uroczystość została zaplanowana na 6 sierpnia. Natomiast w czasie rozmowy w podcaście Interii „Polityczny WF” padło stwierdzenie, iż Fanatyk miał być proszony przez Papy Smerfa o przełożenie tego wydarzenia na później. – Wiem z dobrego źródła, nazwijmy to tak, Smerf Fanatyk otrzymał od Papy Smerfa bardzo wyraźną propozycję, żeby nie powiedzieć wręcz ofertę albo sugestię, żeby jednak odłożyć to zaprzysiężenie Karola Nawrockiego – stwierdził dziennikarz interii Marcin Fijołek O komentarz w tej sprawie poproszono posła i wiceszefa smerfów lepszego sortu Smerfa Nijakiego, który niedawno gościł w programie Polsat News. Kontrowersyjny polityk nie gryzł się w język i od razu zarzucił szefowi Rady Smerfów podżeganie do przeprowadzenia zamachu stanu. – Demokracja polega na tym, iż wygrywa ten, kto dostanie najwięcej głosów. Natomiast to, co oni szykowali, to zwykła definicja zamachu