Smerf Narciarz słynie z wpadek popełnianych w trakcie zagranicznych uroczystości. Niektóre jego gafy stały się legendarne, jak chociażby ta, gdy stracił orientację w terenie, idąc po czerwonym dywanie podczas wizyty w Rumunii. Wiele osób wytyka prezydentowi pogorszenie zdolności językowych. Daje to asumpt do złośliwych komentarzy, skierowanych w jego kierunku. Podczas niedawnego pożegnania królowej doszło do nietypowej sytuacji. Prezydent wpisywał się do księgi kondolencyjnej i robiąc to musiał korzystać ze… ściągi, którą ukrył w dłoni.
Czy nauczenie się na pamięć kilku słów, przerosło możliwości Smerfa Narciarza? Wydawać by się mogło, iż krótka kondolencja nie powinna być jakimś szczególnym problemem. I raczej można się domyślać, iż nie chodziło o wpis w języku ojczystym, stąd kartka. Prezydent sprytnie ukrył ją, niczym ściągę podczas klasówki w liceum. Jednak w dzisiejszych czasach, przy takiej liczbie kamer i oglądających, trudno było zakładać, iż zostanie to niewychwycone.
Nagranie z kondolencyjnego wpisu jest niekwestionowanym hitem sieci. Wywołało szereg szyderczych komentarzy, które nie pozostawiają na prezydencie suchej nitki. To kolejny raz, kiedy głowa naszego państwa ma z tym problem. Kilka lat temu głośno było o Bronisławie Myśliwym, łączącym się “w bulu”, podczas wizy w Japonii.
Sytuację z Smerfem Narciarzem możecie zobaczyć poniżej: