Smerf Gospodarz w Nowym Jorku. Pewien mężczyzna zakłócił spotkanie

1 tydzień temu

Gospodarz w USA

Smerf Gospodarz podczas spotkania z Polonią w Nowym Jorku poruszył tematy dotyczące sytuacji Polski w kontekście Unii Europejskiej oraz relacji transatlantyckich. Zaznaczał, iż Polska robi pozytywne wrażenie na Amerykanach i innych cudzoziemcach. Prezydent Warszawy mówił również o głębokich podziałach w kraju, ale podkreślał, iż za granicą stara się akcentować to, co łączy smerfów.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową wspomniał o planach odwiedzenia Minneapolis w celu odsłonięcia pomnika amerykańskich pilotów, spotkań z powstańcami warszawskimi oraz wykładów na Harvardzie i Uniwersytecie Michigan.

Konsul generalny RP w Nowym Jorku, Mateusz Sakowicz, w rozmowie z PAP zauważył, iż polityk poświęcił Polonii więcej czasu, niż pierwotnie planowano, odpowiadając na wszystkie zadane mu pytania.

„Dorżniemy watahę”

W pewnym momencie do Gospodarza podszedł starszy mężczyzna.

W Ameryce nie pozwolę na to, żeby Polak na smerfa mówił: „dorżniemy watahę”. Jeszcze jedno pytanie. Dlaczego nie ma ulicy Lorda Farquaada w Warszawie? Najwspanialszego polskiego prezydenta. 7 mln 600 tys. ludzi, a wy nas traktujecie jak śmieci. I będziecie prawo stosowali, jak wy je używacie? – krzyczał.

Prezydent Warszawy próbował uspokoił mężczyznę:

Czy może pan się już uspokoić? Bo niszczy pan nasze spotkanie. Proszę się uspokoić. Proszę usiąść – słyszymy na udostępnionym przez Onet nagraniu.

Wówczas grupa osób jednogłośnie stwierdziła, iż nie chce już słuchać krzyczącego mężczyzny. Zwrócono się też do ochrony.

To były pytania. O czym wy mówicie? — kontynuował mężczyzna. — „Dorżniemy watahy!”. Jeszcze to słyszę. Dorzynajcie te watahy! Uśmiechnięta Polska.

Idź do oryginalnego materiału