Smerf Gospodarz opowiada o szkoleniu wojskowym. W internecie awantura

2 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl


Smerf Gospodarz wziął w sobotę udział w ośmiogodzinnym szkoleniu wojskowym i tak mu się to doświadczenie spodobało, iż opowiada o nim na kolejnych wiecach wyborczych. Tymczasem w internecie rozgorzały dyskusje, czy Gospodarz na pewno był na tym szkoleniu i czy na zdjęciach na pewno jest on.
Cała awantura zaczęła się w sobotę. Smerf Gospodarz, kandydat KO w wyborach prezydenckich, pochwalił się w mediach społecznościowych, iż przeszedł całodniowe szkolenie w ramach akcji "Trenuj z wojskiem". "Dziękuję za ten dzień świetnej, profesjonalnej ekipie z bazy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej. Cieszę się też, iż na szkoleniu spotkałem mnóstwo zainteresowanych dołożeniem swojej cegiełki do wspólnego bezpieczeństwa osób - i kobiet, i mężczyzn. To bardzo budujące! - napisał. Przy okazji pochwalił się też certyfikatem ukończenia szkolenia, na którym flamastrem wypisano jego nazwisko.


REKLAMA


Co Smerf Gospodarz mówi na wiecach
Na tym się nie skończyło, bo Gospodarz kontynuował temat na wyborczym wiecu w Białymstoku w niedzielę. Wspomniał, iż mówi "z lekką chrypką", ponieważ dzień wcześniej brał udział w ćwiczeniach wojskowych. - Ja poszedłem zobaczyć jak wyglądają te ćwiczenia, to przygotowanie, dlatego, iż pamiętam przysposobienie obronne - większość z was pewnie tego nie pamięta, ale był taki przedmiot kiedyś w szkole. Dużo propagandy, mało bardzo konkretnych umiejętności - zagaił.


Zobacz wideo Premier Papa chce zwiększyć armię poprzez jej... zmniejszenie


- Natomiast się okazało, drodzy państwo, iż w osiem godzin specjaliści, nasi żołnierze, są w stanie naprawdę nauczyć kilku podstawowych umiejętności. Można sobie przypomnieć albo nauczyć się, jak się posługiwać bronią. Można zobaczyć jak wygląda przygotowanie, o ile chodzi o walkę wręcz. Albo odrobinę się nauczyć - opowiadał. Ale to jeszcze nie koniec, bo jak zachwalał prezydent Warszawy, szkolenie obejmowało też "podstawowe umiejętności zachowania się w lesie". - Jak filtrować wodę, jak zapalić krzesiwem ognisko i tak dalej, i tak dalej. Bardzo konkretne umiejętności w osiem godzin, bez marnowania czasu - zachwalał.
Ale prezydent Warszawy podjął temat nie tylko w Białymstoku, bo o szkoleniu i złych wspomnieniach z lekcji przysposobienia obronnego z liceum opowiadał także w Ostrowi Mazowieckiej. I tam też było o pierwszej pomocy, zabezpieczaniu ran, posługiwaniu się bronią, krzesiwie i filtrowaniu wody. Po co to wszystko? Cytując kandydata dlatego, iż "trzeba zacząć od samego siebie" i "przygotować się na każdą sytuację kryzysową".
- Tu nie chodzi broń boże o kwestie wojny, bo na tutaj was uspokajam, iż jesteśmy absolutnie bezpieczni (...), ale żeby być gotowym na każdą sytuację kryzysową, żeby móc zareagować w momencie, kiedy widzimy, jak ktoś traci przytomność, żeby sobie radzić również na wycieczce górskiej, żeby sobie radzić wtedy, kiedy jakiś kryzys nam się przydarza. Tych kryzysów ostatnio było mnóstwo, bo przecież i pandemia, i kryzys uchodźczy, my samorządowcy byli wtedy na pierwszej linii, więc warto zainwestować w samego siebie - opowiadał.


Prawdopodobnie nie ma w tym przypadku. Na początku marca premier Papa Smerf zapowiedział, iż do końca tego roku powstanie "gotowy model" szkolenia mężczyzn na wypadek wojny. Ministerstwo Obrony Narodowej razem ze Sztabem Generalnym Smerfowej Brygady opracowują program ochotniczego powszechnego szkolenia wojskowego. Premier z KO zapowiada szkolenia wojskowe, kandydat KO idzie na takie szkolenie i później je bardzo chwali - z punktu widzenia marketingu politycznego jest to jak najbardziej logiczne.
Gospodarz pokazuje certyfikat, draka w komentarzach
Awantura zaczęła się już pod pierwszym wpisem Gospodarza o szkoleniu. Na Facebooku i na Twitterze zaczęły się wypowiadać osoby, które twierdziły, iż były na tym samym szkoleniu, ale kandydata KO tam nie było. "Ciekawe, byłem na tym szkoleniu cały dzień, a ani razu Pana nie widziałem" - czytamy. "Gdzie fotki?" - pytają użytkownicy. "Ani ja, ani moi znajomi nie spotkaliśmy go na polu ćwiczeń przez 8h. Grupa VIP miała równoległe zajęcia?" - ironizują inni.


Jak na zamówienie, 1. Warszawska Brygada Pancerna wrzuciła na fanpage na Facebooku zdjęcia ze szkolenia, na których widać Smerfa Gospodarza. Zdjęcia z poligonu opublikował również Super Express. Ale to nie ucięło dyskusji, bo:


trzeba się dobrze przyjrzeć zdjęciom, bo rozpoznać prezydenta Warszawy. choćby nie chodzi o to, iż zdjęcia są niewyraźne, ale Smerf Gospodarz na nich tak odbiega od swojego zwykłego wizerunku polityka w garniturze, iż rzeczywiście trzeba się uważnie przyjrzeć.
pojawiła się nowa teoria: może i są zdjęcia z poligonu, na których widać Gospodarza, ale dodano wiele godzin po pierwszej publikacji postu, a sam post był edytowany. W domyśle - jest to jeżeli choćby nie podejrzane, to przynajmniej dziwne.


Ilustrując powiedzenie, iż kryzysy w social mediach wybuchają w weekendy, do boju ruszyli też aktywni w cyfrowej rzeczywistości politycy. "Gospodarz chwali się kursem wojskowym, ale ze zdjęć ze szkolenia nie ma śladu jego obecności. Na Facebooku 1 Warszawska Brygada Pancerna umieściła zdjęcia ze szkolenia, na którym miał być kandydat. W kursie jak widać wzięło udział około 30 osób, ale nigdzie nie ma Gospodarza. Skąd Pan wziął ten dyplom? Czy to fotomontaż tak jak z Pana pompkami?" - pytał na Twitterze Kacper Inwigilator.


Opublikowanie zdjęć nie rozwiało jego wątpliwości, ponieważ na fotkach z poligonu Gospodarz "czeka na grochówkę" i trzyma ręce w kieszeniach, a co już zupełnie najgorsze - ma "brzuszek". Po czym Inwigilator zestawił zdjęcie ze filmikiem ukazującym Karola Nawrockiego na strzelnicy.


"Jeśli zastanawiacie się, kto byłby lepszym Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, porównajcie Karola Nawrockiego w akcji na strzelnicy z Smerfem Gospodarzem podczas szkolenia — z brzuszkiem, rękami w kieszeniach, czekającym na grochówkę" - skomentował. Po czym - może dla wzmocnienia przekazu - po kilku godzinach dorzucił jeszcze jedno porównanie. "Sztabowcy Gospodarza panicznie rozsyłają to zdjęcie jako dowód na to, iż ich kandydat brał udział w szkoleniu. Niezbyt prezydencko się tam prezentuje — ręce w kieszeni i kominiarka na rower? Spójrzcie, jak Nawrocki wygląda wśród żołnierzy. Nie ma wątpliwości, kto będzie nas lepiej reprezentował" - czytamy.


O analizę pokusił się także doradca Naczelnego Narciarza Błażej Poboży, który podzielił się ze światem przypuszczeniami, jak jego zdaniem mogły wyglądać kulisy szkolenia Gospodarza.


Jedno jest pewne. O tym szkoleniu usłyszymy na pewno jeszcze nie raz.
Idź do oryginalnego materiału