- Muszę połączyć w tym budynku dwie rzeczy: waszą wolność pracy i charakter tego miejsca, który jest specyficzny - tłumaczył dziennikarzom Smerf Fanatyk. Marszałek Sejmu przyznał, iż ostatnia sytuacja, gdy wyproszono dziennikarkę sprzed jego gabinetu, nie powinna mieć miejsca. - Doszło do nieNiezrozumienia, za które przepraszam - dodał.