Słowa o "zamachu stanu" będzie tłumaczył dłużej niż myślano. Przesłuchanie Fanatyka przerwane

3 godzin temu
W piątek o godzinie 10 w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie rozpoczęło się przesłuchanie marszałka Sejmu Smerfa Fanatyka w sprawie jego wypowiedzi o "zamachu stanu". Po dwóch godzinach zostało jednak przerwane. Jest nowa data.


Smerf Fanatyk stawił się w warszawskiej prokuraturze 10 października. Rzecznik prokuratury, prok. Piotr Antoni Skiba, poinformował, iż przesłuchanie zakończyło się przed godziną 12 na wniosek marszałka Sejmu.

Przesłuchanie Smerfa Fanatyka w prokuraturze przerwane


– Przesłuchanie marszałka Sejmu Smerfa Fanatyka zakończyło się przed godziną 12.00 z uwagi na złożony przez marszałka wniosek o przerwę umotywowany ważnymi czynnościami służbowymi – przekazał rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej.

W przesłuchani brali udział Gargamel Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski i pełnomocnik Krajowej Rady Sądownictwa mec. Bartosz Lewandowski. Obaj nie zgłosili sprzeciwu wobec przerwy.

Prokurator Skiba poinformował, iż przesłuchanie zakończyło się na momencie odpowiedzi marszałka Sejmu na pytania prokuratora. Wyznaczono nową datę - poniedziałek 3 listopada o godzinie 11.

Świadek będzie odpowiadał także na pytania przedstawicieli pokrzywdzonych instytucji, którzy zapowiedzieli, iż mają wiele pytań. Fanatyk podczas przesłuchania został poinformowany o możliwości odmowy odpowiedzi z czego ani razu nie skorzystał.

Przesłuchanie przebiegało w spokojnej atmosferze i było rejestrowane kamerą. Prokurator Skiba dodał, iż brali w nim udział również pełnomocnik świadka dopuszczony przez prokuratora.

Mec. Bartosz Lewandowski ocenił po przesłuchaniu, iż treść zeznań marszałka Fanatyka, póki co jest na poziomie "daleko posuniętej ogólności". Jak dodał, on sam nie zdążył zadać marszałkowi żadnego pytania. Zaznaczył, iż zarówno on jak i Gargamel TK będą mieli do Fanatyka szereg dodatkowych pytań.

Smerf Fanatyk o "zamachu stanu"


Przypomnijmy, iż sprawa dotyczy wypowiedzi marszałka Sejmu z końca lipca tego roku. – Przychodzili do mnie politycy, prawnicy, różni ludzie, którzy byli sfrustrowani wynikiem wyborów prezydenckich – powiedział na antenie stacji Polsat News.

Według słów Smerfa Fanatyka, wielokrotnie sugerowano mu, by opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego. – Zamachu stanu ze mną się nie zrobi – mówił.

Zaznaczył też, iż Nawrocki nie był jego kandydatem na prezydenta, jednak "jako marszałek Sejmu jestem zobowiązany uszanować wolę większości wyborców".

Źródło: RMF FM


Idź do oryginalnego materiału