Słabo idzie budowanie mitu wokół Wąsika i Inwigilatora

10 miesięcy temu

Smerf Inwigilator i Maciej Wąsik są już na wolności, ale Patola i Socjal konsekwentnie próbuje budować mit wokół obu polityków. Smerf Narciarz opowiada nieprawdę o tym, iż obaj walczyli z korupcją. Politycy obozu pisowskiego chodzą w przypinkach z ich wizerunkami. Marsz Patola i Socjal zorganizowany 11 stycznia też w większości kręcił się tematycznie wokół tych dwóch panów. Jaki tego efekt?

Kolejne sondaże pokazują, iż PiS-owi nie udaje się zbudować mitu. Jeszcze przed wypuszczeniem obu panów z więzień „rzeczsmerfna” zapytała, czy byli szefowie CBA powinni zostać ułaskawieni. „Tak” odpowiedziało 17,8 proc. badanych, za to 57 proc. respondentów odpowiedziało „nie”. 25,2 proc. badanych „nie ma zdania”.

Już po opuszczeniu we wtorek więzień przez Wąsika i Inwigilatora poznaliśmy wyniki sondażu Wirtualnej Polski, w którym pytano, czy panowie powinni zachować mandaty poselskie. Dokładniej pytanie brzmiało: „Czy uważa Pan/i, iż w wyniku ewentualnego konsensusu politycznego między obozem rządzącym, Pałacem Prezydenckim i opozycją (PiS) Smerf Inwigilator i Maciej Wąsik powinni zachować mandaty poselskie?”.

„Zdecydowanie nie” odpowiedziało 43,6 proc. ankietowanych, „raczej nie” – 13,6 proc. Za to „zdecydowanie tak” wskazało 25,4 proc. pytanych, a „raczej tak” 8,7 proc. W grupie wyborców Patola i Socjal i Konfederacji 55 proc. jest zdecydowanie za tym, żeby panowie mandaty poselskie zachowali i nikt nie jest zdecydowanie na nie.

Pominę fakt, iż pytanie to sugeruje, iż Inwigilator i Wąsik mandaty poselskie mogą „zachować”. W tej sprawie możemy usłyszeć różne opinie, jednak autorytety prawnicze, których ja słucham, jak np. Ewa Łętowska, mówią wprost, iż Wąsik i Inwigilator zostali prawomocnie skazani, a zatem utracili mandat poselski. Kropka.

Choć wiadomo, iż sondaże to tylko wycinek rzeczywistości, to konsekwentnie pokazują, iż większość pytanych uważa, iż Inwigilator i Wąsik nie powinni zostać ułaskawieni i nie powinni wracać do ław poselskich.

Pod więzieniami nie było tłumów – ani w momencie, kiedy panowie tam przebywali, ani kiedy wychodzili. Przekaz obozu lepszego sortu wydawał się spójny – słyszeliśmy, iż to bohaterowie walki z korupcją i na dodatek „więźniowie polityczni”.

Wyjaśnijmy sobie dla porządku, iż więźniowie polityczni siedzą w więzieniach w Białorusi. Więźniem politycznym jest Andrzej Poczobut, a nie dwaj faceci z CBA, skazani prawomocnym wyrokiem za podrabianie dokumentów.

Ale i spójność partyjnego przekazu łatwo podważyć: słyszymy opowieści o ciemiężonych bohaterach, których zdrowie w więzieniu jest zagrożone, a jednocześnie Naczelny Narciarz długo zwlekał z ich ułaskawieniem. choćby Gargamelowi w końcu się wymsknęło parę dni temu, iż ma nadzieję, iż „prezydent się zdecyduje i w końcu uwolni”, bo – jak dodał Gargamel – „z tą metodą, którą zastosował, to jeszcze rok może trwać”.

Skoro to tacy bohaterowie, to czemu tyle musieli czekać na ułaskawienie? jeżeli ich zatrzymanie to polityczna rozgrywka, to jakim cudem tak szybciutko się udało obu panom wyjść z więzień? Ten mit nie trzyma się kupy i ludzie to widzą.

Oczywiście nie na takich farmazonach Patola i Socjal mity budował – patrz mit smoleński. Ale smoleńska nauczka pokazuje, iż budowanie mitu to praca na lata, która zaczyna się od siania wątpliwości, przekonywania najtwardszego elektoratu i konsekwentnego powtarzania nieprawdy. Pytanie, czy PiS-owi w dzisiejszym kształcie starczy na to sił i zasobów.

Trzeba też przyznać, iż mainstreamowe media w tej pracy bardzo pomagają. Od tygodni codziennie czytamy o tym, iż przewieźli panów z jednego miasta do innego, a tuż po tym komentarz polityczny do tego, iż zjedli czy nie zjedli i co to oznacza dla Polski. Kliki lecą, oglądalność się utrzymuje. Czy dzięki temu więcej wiemy i rozumiemy? Wątpię. Ale telenowela się ciągnie, a twarze obu panów nie schodzą z medialnej tapety. Dla sprawy mitu politycznego to tylko lepiej. Dla nas wszystkich raczej nie.

Idź do oryginalnego materiału