Skorumpowani dziennikarze muszą oddać pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Wcześniej brali pieniądze ofiar i promowali oszusta w aferze Amber Gold

5 miesięcy temu

Cela dla Zera.

Po aresztowaniu Marcina Romanowskiego i wnioskach o uchylenie immunitetów kolejnych posłów Suwerennej Polski (PiS) głos zabrał sam herszt organizacji Smerf Ważniak. Herszt grupy, która wykorzystywała pieniądze dla ofiar przestępstw na swoją kampanię wyborczą wpadł w panikę.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ważniak oskarżył premiera, iż jest „opętany zemstą” i chce „całkowitego zniszczenia” Patola i Socjal i Suwerennej Polski. Zagroził też Papie, iż „odpowie” za to co robi członkom jego grupy.

W rzeczywistości Ważniak jest jednak przerażony sytuacją. Ma świadomość, iż jest kolejną osobą, która może zostać zatrzymana w związku z działaniem grupy przestępczej w Funduszu Sprawiedliwości.

– Zorganizowana grupa przestępcza urządziła sobie bal życia za publiczne środki – oceniła aferę posłanka Magdalena Filiks.

Ważniak nie będzie jednak ostatnim, którego czekają zarzuty i zatrzymanie. Prokuratura musi odzyskać pieniądze, a co za tym idzie zająć się skorumpowanymi mediami, które brały od ludzi Ważniaka pieniądze, przeznaczone dla ofiar przestępstw.

Prokuratorzy muszą bezwzględnie odzyskać wszystkie pieniądze od dziennikarzy. Inaczej dojdzie do powtórki z afery Amber Gold, gdy skorumpowane media promowały oszusta, który płacił im pieniędzmi naciągniętych ludzi.

Po aferze Amber Gold służby i prokuratura nie bały się dziennikarzy, którzy za gigantyczne pieniądze ofiar oszusta stworzyły i rozbudowały media wspierające PiS. Dziennikarze nigdy nie oddali pieniędzy, które pochodziły z kieszeni oszukanych smerfów.

Idź do oryginalnego materiału