Skawina pozwie Kraków za Strefę Czystego Transportu. „Obywatele drugiej kategorii”

2 dni temu

Burmistrz Skawiny Norbert Rzepisko zapowiada zaskarżenie uchwały o Strefie Czystego Transportu. Jego zdaniem nowe przepisy nie tylko uderzają w mieszkańców gmin ościennych, ale wręcz wprowadzają „samorządową segregację”. Tymczasem krakowski ZTP już w lutym podkreślał: „Opłaty mają charakter motywacyjny”.

Kraków zmienia zasady wjazdu dla samochodów niespełniających norm emisji spalin. Nowa wersja uchwały o Strefie Czystego Transportu (SCT), przyjęta przez Radę Miasta w środę 12 czerwca, zakłada, iż od 1 stycznia 2026 roku wjazd do miasta będzie objęty restrykcjami. Przez kolejne trzy lata obowiązywać ma okres przejściowy – pojazdy niespełniające wymagań będą mogły wjeżdżać, ale tylko za opłatą. Po 2028 roku – już nie.

Ale od tej reguły przewidziano wyjątek. Każdy mieszkaniec Krakowa, który przed 1 stycznia 2026 roku zarejestruje niespełniające norm auto i rozlicza w mieście podatki, będzie mógł nim jeździć po strefie bezterminowo – aż do momentu sprzedaży pojazdu lub jego wycofania z użytkowania. Wystarczy zgłoszenie w systemie SCT.

Ten punkt wzbudził zdecydowany sprzeciw w Skawinie. Burmistrz Norbert Rzepisko nie przebiera w słowach: – Wyrażam zdecydowany sprzeciw wobec uchwały Rady Miasta Krakowa w sprawie wprowadzenia SCT w obecnym kształcie. Zamiast wspierać zrównoważony transport i czystsze powietrze, pogłębia ona nierówności, utrudnia codzienne życie i stawia mieszkańców naszych gmin w roli obywateli drugiej kategorii – napisał Rzepisko w oficjalnym oświadczeniu.

Skawina zapowiada złożenie skargi do sądu administracyjnego i oczekuje uchylenia uchwały. Zdaniem burmistrza, miasto powinno wrócić do rzetelnego dialogu, który uwzględni interesy całej metropolii – nie tylko Krakowa.

Wątpliwości wobec uchwały mają także inne samorządy zrzeszone w Stowarzyszeniu Metropolia Krakowska. 5 czerwca, w oficjalnym stanowisku, wójtowie i burmistrzowie apelowali o „racjonalne i sprawiedliwe rozwiązania”.

– W pełni rozumiemy konieczność działań na rzecz poprawy jakości powietrza. Jednak, tak jak przy likwidacji kotłów węglowych, w działania te powinni zaangażować się zarówno mieszkańcy Krakowa, jak i gmin ościennych – mówi Mirosław Golanko, wójt gminy Zielonki i przewodniczący Komisji ds. Środowiska, Przestrzeni i Mobilności Metropolii Krakowskiej.

Głównym zarzutem jest nierówne traktowanie mieszkańców. Samorządowcy nie kryją irytacji: miasto zwalnia własnych mieszkańców z rygorów SCT, a od przyjezdnych wymaga natychmiastowej wymiany pojazdów lub płacenia. Tymczasem – jak zauważają – brak dowodów, iż to właśnie auta spoza Krakowa są głównym źródłem przekroczeń norm emisji.

– Dodatkowo brakuje danych potwierdzających, w jakim stopniu pojazdy mieszkańców gmin ościennych odpowiadają za przekroczenie dopuszczalnych norm jakości powietrza – zauważa Golanko. – Pojawia się pytanie: czy proponowane ograniczenia nie są nadmierne w stosunku do celu?

Dane Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska za lata 2023–2024 wskazują, iż średnioroczne normy dwutlenku azotu były przekroczone tylko na jednej z czterech stacji pomiarowych w Krakowie – i to o około 11%.

Tymczasem jeszcze w lutym dyrektor Zarządu Transportu Publicznego Łukasz Franek przekonywał, iż proponowany model SCT to efekt wielomiesięcznych konsultacji i kompromisów.

– Chcieliśmy stworzyć regulacje, które z jednej strony realnie wpłyną na poprawę jakości powietrza w mieście, a z drugiej będą sprawiedliwe i dostosowane do możliwości kierowców – mówił podczas spotkania w Klastrze Innowacji Społeczno-Gospodarczych Zabłocie Space.

Franek podkreślał, iż mieszkańcy Krakowa mają więcej czasu w dostosowanie się do przepisów – aż do 1 lipca 2030 roku. Dla osób spoza miasta przewidziano trzyletni okres przejściowy – do końca czerwca 2028 r. – ale już z obowiązkiem opłacania wjazdu, jeżeli samochód nie spełnia norm.

– Opłata ma mieć charakter motywacyjny – zaznaczał Franek. – Środki z niej zostaną przeznaczone na wymianę tramwajów i autobusów na nowe.

Za godzinę przebywania niespełniającego norm auta na terenie SCT trzeba będzie zapłacić 2,50 zł, za dzień – 20 zł, a miesięczny abonament wyniesie już 500 zł. Nalepka nie będzie obowiązkowa, ale ma przyspieszać kontrole.

Skawina jako pierwsza zapowiada oficjalne kroki prawne, ale – jak słyszymy nieoficjalnie – inne gminy mogą pójść w jej ślady.

– Chcemy czystego powietrza. Ale nie za cenę społecznej niesprawiedliwości i fikcyjnego kompromisu – podkreśla Norbert Rzepisko.

o ile chcesz zabrać głos w tej sprawie – jesteś mieszkańcem Krakowa lub jednej z gmin ościennych – napisz do nas: redakcja@krknews.pl

Idź do oryginalnego materiału