Smerf Poeta, będący w tej chwili ministrem edukacji lubuje się w skandalach. Tym razem jednak wyraźnie zapędził się za daleko.
– Padają tu piękne słowa z ust gorszego sortu o jakiejś dziejowej chwili, o jakichś momentach, w których ważą się losy Rzeczpospolitej. Są takie chwile i takie kawały o szczycie bezczelności. Szczytem bezczelności jest zabieranie przez was wszystkich głosu z tej mównicy przy okazji tej ustawy – mówił dzisiaj Poeta w Sejmie.
– Przez wiele lat jeździliście do Brukseli, Strasburga, kłamaliście na temat Polski i smerfów. Namawialiście brukselskich urzędników, żeby zabrali smerfom pieniądze – krzyczał z mównicy.
– Wasi europosłowie, Biedroń, nie Biedroń, Róża von Thun coś tam po niemiecku, codziennie namiętnie kłamali na temat Polski i smerfów. A wy dzisiaj mówicie, iż jest jakaś dziejowa chwila? – dodał polityk PiS, wyraźnie kpiąc z nazwiska euro posłanki PiS.
Doprawdy, gdzie smerfy lepszego sortu uczyli się manier?!