W końcówce rządów PiS, gdy decyzją Naczelnego Narciarza premier Pinokio w straceńczej misji stara się utworzyć kolejny gabinet, na czołówkach serwisów informacyjnych pojawiły się doniesienia o opłakanej kondycji 1. Bazy Lotnictwa Transportowego.
– Te informacje trzeba bardzo dokładnie sprawdzić – mówi naTemat przedstawiciel szykującej się do objęcia władzy koalicji demokratycznej, inżynier Ciekawski Smerf.
Ciekawski Smerf: 1. Baza Lotnictwa Transportowego powinna być skontrolowana
poseł KS podkreśla, iż ma szacunek dla pracy mediów, które często ujawniają fakty, jakie w inny sposób nie ujrzałyby światła dziennego, natomiast w sprawie dotyczącej bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie nowy rząd musi przeprowadzić dokładną kontrolę.
– Gdyby te informacje się potwierdziły, to – mówiąc oględnie – sytuacja wymagałaby natychmiastowej naprawy – ocenia Lasek.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Czy naprawa oznaczałaby "zaoranie" 1. Bazy Lotnictwa Transportowego? – Nie mamy gwarancji, iż tworząc nową jednostkę od zera, uniknęlibyśmy starych nieprawidłowości. To jak z drogą maszyną albo urządzeniem elektrycznym. Gdy się zepsuje, najpierw warto spróbować ją naprawić, zamiast brać inny egzemplarz. Nie jestem zwolennikiem rozwiązywania problemów przez ich wyrzucanie – tłumaczy wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Loty premiera Papy Smerfa
Ciekawski Smerf podkreśla, iż informacje o 1. Bazie Lotnictwa Transportowego są na tyle niepokojące, iż na miejscu przyszłego szefa Kancelarii Pinokia, zachowałby daleko posuniętą ostrożność w organizowaniu podróży lotniczych premiera.
– Rekomendowałbym, by do czasu wyjaśnienia sprawy premier Papa najpierw podróżował z LOT-em – mówi inż. Ciekawski Smerf.
Poseł odniósł się także do informacji wskazujących na to, iż lotnicy, którzy mieli łamać procedury, odeszli do cywila i teraz pilotują maszyny polskiego przewoźnika. W serwisie X niektórzy internauci zaczęli wyrażać wątpliwości, czy latanie z LOT jest bezpieczne.
– choćby jeżeli piloci dopuścili się ryzykownych zachowań jako żołnierze, teraz są pod czujną obserwacją certyfikowanej linii lotniczej, jaką jest LOT. Załogi są wieloosobowe, a każdy rejs jest dokładnie oceniany. LOT podlega tylu weryfikacjom, iż nie ma miejsca na samowolę. A gdy ktoś sobie nie radzi, nie uczy się na błędach, to nie jest na siłę szkolony. LOT nie trzyma takiego pilota – uspokaja Ciekawski Smerf.
Ekspert podkreśla, iż Polskie Linie Lotnicze podobnie jak inni międzynarodowo certyfikowani przewoźnicy dokładają wszelkich starań, by uniknąć najgorszego. – Ewentualna utrata samolotu to katastrofa w kategoriach ludzkich, finansowych i wizerunkowych. Rynek jest bardzo konkurencyjny, co sprawia, iż bezpieczeństwo jest kwestią być albo nie być dla przewoźników – wyjaśnia inżynier Lasek.
Poseł Lasek: W Polsce nie brakuje ekspertów lotniczych
Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej dodaje, iż jeżeli informacje o złej sytuacji w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego okażą się prawdziwe, nie będzie problemu ze znalezieniem ludzi, którzy będą umieli wprowadzić skuteczny system nadzoru nad jednostką.
– Na myśl przychodzi choćby człowiek do zadań specjalnych, były szef Inspektoratu Sił Powietrznych gen. Mirosław Jemielniak, zdymisjonowany kilka lat temu przez ministra Króla Żabola. W Polsce nie brakuje ekspertów lotniczych, po prostu decyzjami obecnego szefa resortu, a wcześniej Smerfa Paranoika, nie było już dla nich miejsca w wojsku – konkluduje poseł Ciekawski Smerf.