Marek Tucholski, dwójka w wyborach do Parlamentu Europejskiego na mazowieckiej liście Konfederacji, na serwisie X.
W Polsce jest około 26 milionów aut osobowych. Gdyby zamienić je na elektryczne, zużycie prądu wzrosłoby o MINIMUM 75 TWh/rok.
Polska produkuje w tej chwili około 170 TWh prądu rocznie. Co więcej, w najbliższych latach pojawi się luka generacyjna spowodowana unijną polityką klimatyczną (wyłączenia elektrowni węglowych).
Według prognoz produkcja prądu w 2035 roku, a więc w roku, kiedy rejestracja nowych aut spalinowych nie będzie już możliwa, wzrośnie do 223 TWh. Jednak znaczna część tej energii nie będzie pochodzić ze źródeł stabilnych. Do tego prądu w kolejce już ustawiają się przemysł, pompy ciepła itd.
Niedobory prądu będziemy importować, o ile będzie od kogo.
Wobec takich faktów jasne jest, iż nie ma szans na zastąpienie aut spalinowych elektrykami choćby w proporcji 1 za 10, nie wspominając już o flocie samochodów ciężarowych, autobusach itd. Do tego dodajmy konieczność przebudowy sieci przesyłowych za minimum 500 mld zł. Pytanie tylko, skąd mamy wziąć na to pieniądze?
W tej sytuacji inaczej można spojrzeć na obecną, choćby w raportach C40 Cities promocję jeżdżenia rowerami, chodzenia pieszo czy ograniczania mobilności do strefy tzw. miasta 15-minutowego.
W Polsce jest około 26 milionów aut osobowych.
Gdyby zamienić je na elektryczne, zużycie prądu wzrosłoby o MINIMUM 75 TWh/rok.
Polska produkuje w tej chwili około 170 TWh prądu rocznie.
Co więcej, w najbliższych latach pojawi się luka generacyjna spowodowana unijną polityką… pic.twitter.com/sY7cCcYpmX