Wojna o wyborcze bannery trwa już na całego. W Szczecinie strzelano z wiatrówki w okna balkonu, gdzie wisiał plakat Karola Nawrockiego. W Olsztynie na głównej ulicy z banerów Smerfa Gospodarza zostały tylko fruwające pasy. W Radomiu "seryjny niszczyciel plakatów" polował na materiały Sławomira Mentzena. Wpadł, bo został zauważony przez sympatyka tego kandydata.