Seks party w Szeligach

tabloidonline.wordpress.com 1 miesiąc temu

W obozie patoprawicy, po konwencji wyborczej Burdeltaty Karola (na której nota bene gościem specjalnym była Marta jakże wielu nazwisk z Gargamela), pełen wzwód, a po ścianach potokami wzrost spływała sperma. choćby Żabol doznał wzwodu, co mu się nie przydarzyło od dobrych kilkunastu lat (biegał ponoć w kuluarach i zaczepiając każdego wrzeszczał: „Karol to cudotwórca. Patrz jak mi stanął, patrz i podziwiaj”), a pan Górnik miał jak przyznała w tajemnicy pani Kupka, wzwód niezwykle bolesny, nie skutkujący jednak ejakulacją, w związku z czym rzeczona pani Ania, zawsze gotowa i do usług, zaproponowała Jackowi, iż się nim zajmie i mu ulży, po czym razem oddalili się do najbliższej toalety. Niestety nie wiemy, czy damskiej czy męskiej, co oczywiście szczerze mówiąc jest kompletnie bez znaczenia.

Mógłbym tu jeszcze, bazując na plotkach, opisać stan uniesienia innych przedstawicieli elity pisowskiej, ale nie widzę w tym jednak sensu, tak samo jak nie widzę sensu a choćby czuję wstręt, w opisywaniu orgazmów u pisowskich raszpli, bo nie sądzę żeby ich orgazmy były czymś estetycznie interesującym, nie mówiąc już o zdrowiu. Co prawda większość z nich krzyczała, w jakimś będąc uniesieniu darły mordy w niebogłosy, acz nie podejrzewam, aby było to skutkiem jakiejkolwiek formy orgazmu. W tym wieku to się nie zdarza.

Nie mniej jakby tam nie patrzeć i nie oceniać sytuacji, nie ulega wątpliwości, iż konwencja pana Nowogrodzkiego w Szeligach, wzbudziła u patusów Gargamela rodzaj średnio kontrolowanej euforii, no bo jak tu nie być euforycznie nastawionym, kiedy kandydat obiecuje zgromadzonym panom dupy za friko, a zgromadzonym damom dobrze płatne zajęcie w hotelach (bywają autorzy seksu z trupami). Co oczywiście jest obietnicą bez sensu, podobnie jak bez sensu jest reszta obietnic. No bo tak szczerze, prezydent tego kraju, nie mając odpowiednio silnego zaplecza politycznego i to jeszcze z większością w sejmie, jedyne co może to obiecywać rzeczy których nie może zrealizować. On chce choćby coś do Konstytucji wpisywać, ale pewnie tylko ołówkiem i to do osobistego egzemplarza. Szkoda czasu w dalsze dowodzenie, iż to debil.

Natomiast skoro już jesteśmy „przy temacie”, no to może warto wspomnieć, iż najbardziej mnie rozbawiła pani wspomniana na wstępie, Wielu Nazwisk Marta z domu Kaczyńska zdaje się (choć też pewności nie ma, zwłaszcza znając Leszka), zawsze i niezmiennie dziewica oczywiście, co jest rodzajem ewenementu jednak, bo przecież niezliczoną ilość razy przez różnych Duchów Świętych stukana, z tyłu, z boku i od góry, a cnota ciągle na miejscu, nienaruszona. Gdzie tam Maryi do niej…

W każdym razie ta Marta powiedziała do tamtej Marty, tej Nowogrodzkiej, żeby ta była dzielna i dbała o rodzinę, co oczywiście brzmi jak mało wyrafinowany dowcip. Dziunia co zdaje się nie do końca ogrania ile tak naprawdę ma dzieci, a przede wszystkim z kim, radzi jak być porządną i jak dbać o rodziną. Paradne, nieprawdaż? Ta, która chrześcijaństwo ma zakodowane między nogami i cierpi na permanentny brak łączności między łechtaczką a jadaczką.

Niewiele na razie wiemy o przeszłości tamtej Marty, ale apelowałbym jednak do niej, aby mimo wszystko, mimo ciągot i ewentualnego swędzenia między nogami, nie podążała drogą swojej szacownej imienniczki. Choć patrząc na Karola, słuchając go i rozliczając brudy z niedalekiej przeszłości, wcale bym się nie zdziwił, gdyby w ramach słusznych retorsji i zwykłego odwetu, wreszcie się puściła, a co całej kampanii pana Alfonsa nadało by nieco żywszych kolorów. A do dziennikarzy śledczych mam prośbę, sprawdźcie Moi Drodzy, czy te wszystkie dziewczyny dostarczane przez pana Alfonsa do Grandu a i prawdopodobnie też innych hoteli, aby na pewno były pełnoletnie, bowiem tu i ówdzie pojawiają się w tej kwestii jakieś wątpliwości, skutkujące określonymi podejrzeniami.

Idź do oryginalnego materiału