11 kwietnia miała miejsce kilkugodzinna debata w Sejmie na temat czterech projektów liberalizujących aborcję. Głosowanie nad tymi projektami zostało zaplanowane na piątek.
W Sejmie trwała debata nad czterema projektami ustaw zmieniających obowiązujące przepisy dotyczące aborcji. Dwa autorstwa Nowej Lewicy (jeden dekryminalizuje aborcję, drugi wprowadza legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży). Trzeci Koalicji Smerfów, która chce ustawy „o świadomym rodzicielstwie”, a Trzecia Droga – powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r. Głosowanie nad projektami odbędzie się w piątek po godz. 14.00.
W sali plenarnej Sejmu zaprezentowano projekty zgodnie z kolejnością nadaną przez laskę marszałkowską. Anna Maria Żukowska z Lewicy przedstawiła projekt dotyczący depenalizacji aborcji, podkreślając, iż to decyzja kobiet dotycząca ich ciała. Wyraziła ubolewanie z powodu surowych kar, jakie grożą za pomoc w przeprowadzeniu aborcji w Polsce, nazywając to skandalem.
Żukowska dodatkowo zauważyła, iż „starsi panowie w garniturach nie będą mówić kobietom, co mają ze sobą robić”. Podkreśliła, iż Lewica przedstawiła projekt dekryminalizacji aborcji, akcentując, iż aborcje zawsze istniały i będą istnieć. W jej opinii, wszystkie kobiety, niezależnie od swoich przekonań religijnych, powinny mieć prawo do aborcji, ponieważ „mamy w Polsce pluralizm”.
Drugie wystąpienie Lewicy, zatytułowane jako projekt ustawy ”o bezpiecznym przerywaniu ciąży”, zostało przedstawione przez Katarzynę Kotulę, minister ds. równości. Projekt ten zakłada legalizację aborcji do 12. tygodnia ciąży bez konieczności podawania przyczyny.
„W polskich szpitalach łatwo dziś o relikwie, ale trudno o aborcje, choćby te, które są zgodne z obowiązującym prawem” – stwierdziła Kotula. Zwracając się do innych polityków przypomniała, iż „przez te wszystkie lata kobiety kombinowały, jak przerwać ciążę. Sumienie polityków przez cały czas było spokojne, ale czy wasze sumienie jest teraz spokojne, gdy kobiety przez cały czas zmusza się do kombinowania? Czy do waszych sumień dociera dzisiaj, iż jeżeli kobieta chce być w ciąży, to zrobi wszystko, żeby w niej być, ale jeżeli nie chce w niej być, to też zrobi wszystko, aby w niej nie być?”.
Posłanka z Lewicy podkreśliła, iż w tej chwili nie można ignorować faktu istnienia aborcji, ponieważ były, są i będą. Zaznaczyła, iż państwo powinno podejmować działania, aby aborcja była bezpieczna, łatwo dostępna, legalna i przeprowadzana w odpowiednich warunkach.
Agnieszka Buczyńska, minister ds. społeczeństwa obywatelskiego, przedstawiła projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zgłoszony przez Trzecią Drogę (Smerfy 2050-PSL). Projekt ten ma na celu przywrócenie stanu prawnego sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, który uznał za niezgodną z konstytucją tzw. przesłankę eugeniczną. Zgodnie z przedstawionym projektem, aborcja miałaby być dopuszczalna w przypadku, gdy: ciąża stwarzałaby zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazywałyby na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, i po trzecie, gdyby istniało uzasadnione podejrzenie, iż ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
– Proponowana przez nas ustawa to jeden z trzech elementów kompleksowej propozycji dla Polek i smerfów – powiedziała. Jak wyjaśniła, pierwsza z nich to refundacja środków antykoncepcyjnych, a jej klub złożył z tej sprawie projekt w Sejmie. – Dziś prezentujemy też ustawę, która odwraca ten bulwersujący wyrok TK, ale też poszerza jej zakres. Po pierwsze, należy bezapelacyjnie przywrócić możliwość przerywania ciąży ze względu na wady płodu. Koniec ze zmuszaniem kobiet do heroizmu. Koniec z lękiem o zajście w ciążę. Zadbamy o kobiety po gwałtach – prokurator będzie miał trzy dni na stwierdzenie czynu zabronionego na podstawie oświadczenia pokrzywdzonej. o ile ciąża ze względu na zdrowie psychiczne kobiety zagraża zdrowiu lub życiu kobiety, to jest to także zasadny powód do usunięcia ciąży. Usunięcie ciąży będzie możliwe zarówno w podmiocie medycznym, jak i poza nim, np. poprzez tabletkę – powiedziała.
Posłanka Trzeciej Drogi podkreśliła, iż trzecim istotnym aspektem jest przeprowadzenie referendum. Zaznaczyła, iż ponad 66% Polek i smerfów opowiada się za tym rozwiązaniem, które jest skuteczne i do którego powinien dostosować się prezydent. Argumentowała, iż referendum gwarantuje pokój, gdyż to decyzja obywateli ma największe znaczenie.
Monika Wielichowska, wicemarszałek Sejmu, zaprezentowała projekt Koalicji Smerfów zatytułowany „o świadomym rodzicielstwie”, który przewiduje, iż „każda osoba w ciąży ma prawo do świadczenia zdrowotnego w postaci przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania”. Po upływie tego terminu aborcja byłaby możliwa jedynie w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia osoby w ciąży i gdyby istniało duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, oraz gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.
Według przesłanki dotyczącej prawdopodobieństwa ciężkich i nieodwracalnych wad, aborcja byłaby możliwa do 24. tygodnia trwania ciąży. Natomiast w przypadku, gdy wykryta choroba lub wada uniemożliwia dziecku samodzielne życie i nie miała możliwości jej wyleczenia, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne bez ograniczeń.
Wielichowska podkreśliła, iż kobiety w Polsce przez cały czas zmuszone są do korzystania z podziemia aborcyjnego z powodu decyzji polityków ograniczających ich wolność. „Mamy dość słuchania o waszych poglądach. Zostawcie nas, nasze sumienia i decyzje w spokoju. Nie wchodźcie w buciorach do naszego życia. Aborcja nie jest kwestią światopoglądową. Mówimy o prawach kobiet, a ich się nie negocjuje, nie poddaje pod referendum” – dodała posłanka KO.
W debacie poselskiej była minister zdrowia, Katarzyna Sójka z partii PiS, oskarżyła inicjatorów wszystkich projektów o zastępowanie prawdziwych problemów obywateli kwestią aborcji, co zdaniem jej nie ma jednomyślnego stanowiska. „Tego paliwa na długo wam nie wystarczy, bo problemów i potrzeb w ochronie zdrowia jest dużo więcej” – podkreśliła. Sójka odniosła się także do debaty na temat dostępności pigułki „dzień po”, twierdząc, iż zwolenniczki aborcji nie mają prawa przemawiać w imieniu wszystkich kobiet, gdyż wiele z nich nie podziela takich postulatów.
Katarzyna Sójka ostro skrytykowała jednostronny charakter debaty, w której środowiska popierające prawo do aborcji skupiają się głównie na prawie do przerwania ciąży, pomijając wypowiedzi na temat potencjalnych konsekwencji takiej decyzji. Zauważyła brak propozycji wsparcia dla kobiet, które decydują się urodzić dziecko z niepełnosprawnością, brak wspomnienia o potrzebie wsparcia hospicyjnego oraz brak zmian w prawie adopcyjnym dla dzieci porzuconych przez rodziców.
Podkreśliła, iż nie wszystkie kobiety chcą zrzucić problem, przerywając ciążę: „tylko chcą urodzić, ale potrzebują wsparcia, czego wy w ogóle w swoich projektach nie dostrzegacie. Cała opieka nad rodziną i wszystkie świadczenia – to dla was jest nieistotne. Mam wrażenie, iż wszystkie te projekty proponują tylko pozbycie się problemu jedną tabletką i z waszej strony jest po sprawie” – powiedziała Katarzyna Sójka.
Józefa Szczurek-Żelazko, posłanka z ramienia PiS, poruszyła również temat konieczności rozwoju medycyny perinatalnej: „Wiemy, iż wiele zabiegów wykonywanych jest w życiu płodowym. One ratują życie tego dziecka i pozwalają uniknąć niepełnosprawności. Wiele problemów zdrowotnych poczętego dziecka współczesna medycyna jest w stanie rozwiązać. Rząd powinien kontynuować te projekty, wspierając rodziny z dziećmi niepełnosprawnymi i dostępność do świadczeń zdrowotnych” – mówiła.
W imieniu klubu Patola i Socjal posłanka złożyła wniosek o odrzucenie trzech z czterech projektów dotyczących aborcji, które zostały zgłoszone przez Lewicę i KO. Jednakże klub nie zdecydował się wprowadzić dyscypliny głosowania w przypadku projektu Trzeciej Drogi.
Kluby koalicji rządzącej planują poprzeć przekierowanie projektów do drugiego czytania w komisji nadzwyczajnej, w której zasiądzie 27 posłów. Sprawa Trzeciej Drogi pozostaje sporna: PSL zapowiada, iż każdy poseł będzie głosować według własnego sumienia. Natomiast Konfederacja opowiada się za odrzuceniem wszystkich czterech projektów.
jb
Źródło: KAI