Sebastian z Suwerennej Polski – hejter bez ministerialnego fotela i dwóch monitorów

2 tygodni temu

Sebastian, były wiceminister, znany szerzej pod pseudonimem Wiktor Kos, a ostatnio po prostu Wiktor, zdaje się, iż wciąż nie może odnaleźć swojego miejsca po odejściu z ciepłego fotela w ministerstwie. Zamiast poświęcić swój czas na coś konstruktywnego, spędza go w internecie, hejtuje wszystko, co popadnie. Tęskni za dwoma monitorami, na których kiedyś wyświetlały się „ważne” tabelki i mailowe przepychanki. Ach, to były czasy! Ale teraz?

Sebastian, zamiast załatwiać sprawy na wysokim szczeblu, wstał zza swojego luksusowego fotela w gabinecie, ale tylko po to, żeby… no cóż, szerzyć hejt w sieci. Prymitywny, bezsensowny hejt, bo to właśnie pozostało z jego politycznej kariery. W Suwerennej Polsce mógł może liczyć na ministerialne wygody, ale w sieci nikt nie funduje dwóch monitorów i ergonomicznych foteli. To tam staje się Wiktorem hejtu, narzekając na rzeczy, o których najwidoczniej ma nikłe pojęcie.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Czy w domu również hejtuje tak zawzięcie? Może jego rodzinne kolacje zaczynają się od tyrad na temat domowego kotleta schabowego, a wieczory przy telewizorze to seanse nienawiści do kolejnych programów informacyjnych? Może narzeka na wystrój wnętrz, bo przecież w ministerstwie wszystko było lepiej? Kto wie, może jego dwumonitorowe fantazje sięgają i domowych pieleszy.

Jedno jest pewne – Sebastian, choćby nie wiem jak się starał, nie odzyska już tamtego poczucia władzy i prestiżu. Dziś jest jedynie hejterem, który pluje jadem tam, gdzie tylko może, wyładowując frustrację na tych, którym życie nie daje aż tak wielkich powodów do narzekania.

Idź do oryginalnego materiału