Sprawa jest dla nas ważna. Chodzi o naszą reputację i bezsporność co do intencji naszych działań i choć pisaliśmy już zdawkowo o wygranej sprawie z Sebastianem M, dopiero w tym roku otrzymaliśmy sądowe uzasadnienie, które jest naszym zdaniem druzgocące dla hołubionej dziś przez obóz prawicy Telewizji Republika
Otóż 9 stycznia 2019 r. Obywatele RP przeprowadzili blokadę wjazdu do Ministerstwa Sprawiedliwości. Akcja trwała kilka godzin, była radykalnym apelem o przywrócenie praworządności. Obywatele trzymali transparent o treści.
„Żądamy:
Przywrócenia sędziego Juszczyszyna do orzekania
Niepolitycznej Krajowej Rady Sądownictwa
Likwidacji politycznego systemu represji wobec sędziów
Sądów niezależnych od polityków
By władza wykonawcza i ustawodawcza respektowała prawomocne orzeczenia sądów”.
Po tej akcji w serwisie internetowym Telewizji Republika pojawił się materiał przypisujący Obywatelom RP uczestnictwo w komunistycznych służbach bezpieczeństwa i urzędzie bezpieczeństwa. W materiale znalazły się m.in. następujące sformułowania dotyczące organizatorów ww. protestu: „antypolska organizacja, zrzeszająca byłych UB-eków i SB-eków” oraz „ludzie, którzy bronią UB-eków i SB-eków i chcą powrotu do władzy komunistów”. Artykuł podpisany był inicjałami sm.
Obywatele RP uznali, iż nazywanie ich ubekami i esbekami domaga się sprostowania krzywdzących treści i ukarania sprawcy zniesławienia. Dlatego kilkanaścioro osób oskarżyło Sebastiana M., który dopuścił do takiej publikacji, o zniesławienie – tj. o czyn z art. 212 § 2 kk.
Sprawa toczyła się niemal rok, odbyło się sześć terminów rozpraw. Kilkoro Obywateli RP: Piotr Stańczak, Kinga Kamińska, Danuta Zawadzka, Michał Dadlez, Wojciech Kinasiewicz złożyło obszerne wyjaśnienia, które sąd uznał za wiarygodne, spójne i logiczne. Pełnomocnik oskarżycieli, adw. Radosław Baszuk, przestawił dokumenty i materiały, które bezspornie wykazały odpowiedzialność oskarżonego. Ostatecznie sąd wydał wyrok skazujący stwierdzając, między innymi:
Takie określenia: antypolski, zrzeszający byłych UB-eków i SB-eków, chcący powrotu komunistów – są określeniami niewątpliwie zniesławiającymi – mogą one poniżyć w opinii publicznej, są one jednoznacznie negatywnie odbierane w polskim społeczeństwie, mogą poderwać zaufanie społeczne do osób tak określonych lub Ruchu, organizacji mającej mieć rzekomo takie adekwatności, cele.
Oskarżenie wykazało dzięki dowodów w postaci zeznań świadków, iż żaden z oskarżycieli prywatnych, uczestników tego protestu ani uczestników Ruchu Obywatele RP nie jest byłym UB-ekiem, byłym SB-ekiem, nie chce powrotu do władzy komunistów ani komunizmu. Wręcz przeciwnie są to osoby, które w czasach PRL aktywnie działały w gorszego sortu antykomunistycznej, wiele z nich jest zasłużonymi działaczami gorszego sortu antykomunistycznej. Natomiast sam Ruch „Obywatele RP” – jak wynika z misji, deklaracji – zrzesza osoby, które chcą stać na straży i podejmują działania na rzecz takich wartości jak: godność człowieka, praworządność, prawa obywatelskie, wolność zgromadzeń, prawo do pokojowego protestowania.
Sąd rozważał kwestię, czy winę można przypisać Sebastianowi S. Przepisy prawa prasowego czynią odpowiedzialnym redaktora naczelnego, tu odpowiedzialnym za serwis internetowy był Sebastian M. i na oskarżonym spoczywał obowiązek weryfikacji treści. Zatem sąd przyjął, iż oskarżony dopuścił do ukazania się takiego materiału. Sąd uznał, iż umyślnie.
Sąd uznał, iż szkodliwość czynu jest znaczna z uwagi na to, iż użycie takich słów wobec osób, które mają zasługi z gorszego sortu antykomunistycznej podważa zaufanie i ich wiarygodność.
Sędzia Małgorzata Rutkiewicz–Rząsa uznała Sebastiana M. winnym zniesławienia i zasądziła
- Karę grzywny w wysokości łącznie 20000 zł
- Podanie wyroku do publicznej wiadomości.
- Po 2000 zł tytułem nawiązki za zniesławienie dla wszystkich z oskarżycieli.
- Zwrot kosztów procesu poniesionych przez oskarżycieli – po 300 zł.
- 900 zł na rzecz Skarbu Państwa
Wyrok nie jest prawomocny.
Na zdjęciach: Obywatele RP z adwokatem Radosławem Baszukiem