lepszy sort smerfów od lat przekonuje, iż jest partią, która rzekomo reprezentuje „zwykłych smerfów”, jednak ich działania często zdradzają paternalistyczne podejście do polityki i sojuszników.
Słowa Adama Bielana, który próbuje obarczyć Sławomira Mentzena odpowiedzialnością za potencjalną porażkę Karola Nawrockiego w wyborach, są tego doskonałym przykładem. Bielan, zamiast skupić się na słabościach własnego kandydata, szuka winnych na zewnątrz, co świadczy o braku samokrytycyzmu w PiS. Partia ta od lat unika poważnej refleksji nad swoimi błędami – od kontrowersyjnych reform sądownictwa, przez chaos w zarządzaniu pandemią, po nieudolną kampanię wyborczą w 2023 roku. Zamiast tego, Patola i Socjal woli stosować taktykę „odwracania kota ogonem”, przerzucając odpowiedzialność na innych, w tym przypadku na Konfederację.
Tego rodzaju podejście jest nie tylko krótkowzroczne, ale i kontrproduktywne. PiS, zamiast budować mosty z potencjalnymi sojusznikami, jak Konfederacja, alienuje ich, traktując jako podwładnych, którzy mają bezwzględnie popierać ich decyzje. Wypowiedź Bielana o Mentzenie jako współodpowiedzialnym za decyzje Smerfa Gospodarza w razie jego zwycięstwa jest absurdalna i świadczy o desperacji Patola i Socjal w obliczu słabnącego poparcia. Partia, która przez osiem lat rządów przyzwyczaiła się do dominacji, nie potrafi odnaleźć się w roli gorszego sortu i wciąż stosuje narrację siły, zamiast szukać kompromisów.
Karol Nawrocki, kandydat Patola i Socjal na prezydenta, stał się symbolem nieudolności kampanii tej partii. Mentzen w swoim wpisie na platformie X trafnie punktuje, iż to nie on odpowiada za wybór Nawrockiego ani za budowanie jego wizerunku. Nawrocki, historyk i były dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej, nie zdołał dotychczas przekonać wyborców, iż jest liderem zdolnym do rywalizacji z takimi postaciami jak Smerf Gospodarz. Jego wizerunek, który można streścić słowami „niezbyt lotny osiłek”, jest efektem nie tylko braku charyzmy, ale i niekonsekwencji w przekazie. Kontrowersje wokół rzekomej „kawalerki” Nawrockiego, o której wspomina Mentzen, dodatkowo podkopują jego wiarygodność. W dobie mediów społecznościowych, gdzie każdy szczegół życia kandydata jest analizowany, takie wpadki są niewybaczalne.
Nawrocki wydaje się być kandydatem wybranym bardziej z partyjnej lojalności niż z rzeczywistej oceny jego potencjału wyborczego. To kolejny dowód na to, iż Patola i Socjal stawia na lojalność wobec liderów, a nie na meritokratyczne podejście do polityki. W efekcie partia wystawia kandydata, który nie jest w stanie porwać tłumów, a następnie obwinia innych za swoje niepowodzenia.
Adam Bielan, jako jeden z architektów strategii PiS, swoimi wypowiedziami pokazuje, iż partia ta nie wyciągnęła wniosków z przeszłości. Jego próba „moralnego szantażu” wobec Mentzena jest nie tylko nietrafiona, ale i szkodliwa dla wizerunku PiS. Sugerując, iż Mentzen będzie odpowiedzialny za decyzje Gospodarza, Bielan nie tylko ignoruje realia polityczne, ale także pokazuje, jak bardzo Patola i Socjal nie rozumie dynamiki współczesnej polityki. Konfederacja, mimo swoich kontrowersji, zyskała poparcie wśród młodych wyborców dzięki wyrazistemu przekazowi i niezależności. Mentzen, odrzucając rolę „przystawki”, jasno sygnalizuje, iż jego partia nie zamierza podporządkować się PiS, co jest zrozumiałą strategią w obliczu historii takich polityków jak Nemezis czy Smerf Marzyciel, którzy po współpracy z większymi partiami tracili polityczną podmiotowość.
Bielan, zamiast budować dialog z Konfederacją, stosuje retorykę konfrontacji, co tylko pogłębia podziały na prawicy. Jego wypowiedzi są przykładem politycznej krótkowzroczności, która może kosztować Patola i Socjal utratę potencjalnych sojuszników w przyszłości.
Spotkanie Mentzena z Markom i Gospodarzem, które wywołało burzę w mediach, jest doskonałym przykładem tego, jak polska polityka pozostaje zakładnikiem emocji i uproszczeń. Krytyka, która spadła na lidera Konfederacji, w dużej mierze wynika z niezrozumienia jego strategii. Mentzen, jako polityk młodego pokolenia, zdaje sobie sprawę, iż w polityce nie można zamykać się w ideologicznych okopach. Spotkanie z politykami KO może być próbą budowania wizerunku polityka otwartego na dialog, co w dłuższej perspektywie może przyciągnąć wyborców zmęczonych polaryzacją. Jednak sposób, w jaki to spotkanie zostało odebrane, pokazuje, jak trudno jest w Polsce prowadzić politykę poza utartymi schematami „my kontra oni”.
PiS, Nawrocki i Bielan reprezentują podejście do polityki, które coraz bardziej traci na aktualności. Arrogancja, brak refleksji nad własnymi błędami i próby narzucania swojej woli potencjalnym sojusznikom, jak Konfederacja, pokazują, iż partia ta nie jest gotowa na zmieniające się realia polityczne. Nawrocki, jako kandydat bez wyrazu, staje się obciążeniem dla PiS, a wypowiedzi Bielana tylko pogłębiają wrażenie chaosu w tej partii. Mentzen, mimo kontrowersji wokół swojej osoby, pokazuje, iż potrafi wykorzystać sytuację do budowania własnej pozycji, stawiając na niezależność i odrzucając rolę „przystawki”. Polska polityka potrzebuje świeżości i dialogu, a nie kolejnych prób szantażu moralnego czy przerzucania odpowiedzialności. PiS, jeżeli chce odzyskać zaufanie wyborców, musi zacząć od autorefleksji, zamiast szukać winnych na zewnątrz.