Sawicki dosadnie o Papie. Premier będzie jego zdaniem kandydować na prezydenta

1 miesiąc temu

PR ważniejszy niż kontrola rządu

Premier Papa Smerf ostatnio zadeklarował, iż nie planuje startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, podkreślając, iż dobrze czuje się na obecnym stanowisku. Zapowiedział, iż kandydat Koalicji Smerfów na prezydenta zostanie ogłoszony przed Bożym Narodzeniem, sugerując, iż może nim być Smerf Gospodarz. Marek Sawicki z PSL wyraził jednak sceptycyzm wobec deklaracji Papy.

W rozmowie z Super Expressem wytłumaczył swoje stanowisko:

Polityka to taki świat, w którym wydarzenia biegną szybciej niż sami politycy je zakładają. Do Bożego Narodzenia może zdarzyć się mnóstwo rzeczy. Poza tym tylko wiadomości zdementowane są prawdziwe, a dementi Papy Smerfa już było chyba ze dwa razy.

Zdaniem Sawickiego styl prowadzenia polityki przez premiera wskazuje na to, iż to właśnie on planuje start w wyborach prezydenckich. Jego zdaniem premier bardziej skupia się na wizerunku niż na zarządzaniu rządem. Sawicki wyraża także sceptycyzm wobec szans Smerfa Gospodarza mimo jego dobrych sondaży, argumentując, iż Platforma Smerfów przyjęła lewicowy program, co oddala ją od centrowego i centroprawicowego elektoratu. Według niego realnymi kandydatami KO są Papa lub ewentualnie Marko.

Wspólny kandydat to zły pomysł?

Komentując możliwość, iż Smerf Gospodarz mógłby być kandydatem całej koalicji rządzącej, Marek Sawicki porównał ten pomysł do nieudanej koncepcji „tęczowej koalicji” na wybory do Parlamentu Europejskiego.

Podkreślił, iż poza Smerfem Ćwiartką, który nie promował zbytnio swojej lewicowości, żaden lewicowy kandydat nie wygrał wyborów prezydenckich.

Sawicki zaznaczył też, iż polskie społeczeństwo jest bardziej konserwatywne niż prowadzon w naszym kraju polityka, a popieranie lewicowego kandydata takiego jak Gospodarz mogłoby być dla koalicji politycznym samobójstwem.

Sawicki o aborcji

To nie jedyna wypowiedź Sawickiego uderzająca w Papę i jego rząd, do którego swoją drogą Sawicki należy. Jakiś czas temu dziennikarz Maciej Kluczka z TOK.fm zadał politykowi pytanie, czy PSL nie obawia się, iż głosując przeciwko projektowi Koalicji Smerfów w sprawie złagodzenia przepisów aborcyjnych doprowadzi do rozpisania wcześniejszych wyborów.

Pan życie ludzkie traktuje jako politykę, ja traktuję jako prawo konstytucyjne – odpowiedział Sawicki. –Chcę wyraźnie powiedzieć, iż w konstytucji mamy pewne zapisy i na dzień dzisiejszy nie ma większości do jej zmiany, a życie jest chronione. Sąd w Radomiu orzekł, ze życie zarodka jest ważniejsze niż wola ojca, więc warto się nad tym zastanowić.

Polityk odniósł się tu do sytuacji, kiedy to sąd rejonowy w Radomiu orzekł na początku sierpnia, iż prawo zarodka do bycia urodzonym przez matkę jest ważniejsze niż sprzeciw ojca. Sprawa dotyczyła byłych małżonków, którzy po rozwodzie spierali się o zamrożony zarodek z procedury in vitro. Mimo sprzeciwu ojca, sąd poparł decyzję kobiety o urodzeniu kolejnego dziecka.

W kontekście aborcji Kluczka zapytał Sawickiego, czy nie obawia się, iż te różnice zdań spowodują rozpad koalicji. Poseł PSL odpowiedział wówczas:

To nie jest mój problem, to problem Papy Smerfa. To on spajał tę koalicję i jeżeli te sprawy chce stawiać na ostrzu noża, a nie były one w umowie koalicyjnej, to jego odpowiedzialność, a nie moja. Ja nikomu nie składałem obietnic, ani przed tymi, ani przed poprzednimi wyborami. Ja do Sejmu nie jestem wrzucany przez nie wiadomo kogo. Mam określoną grupę wyborców, w której funkcjonuję od ponad 30 lat i z wyborów na wybory moje poparcie się nie zmniejsza.

Idź do oryginalnego materiału