Sawicki: "Do cholery, choćby jeżeli Michał Inwigilator będzie w PiS, to czy to zmieni układ polityczny?"

1 miesiąc temu
"Pieszczoch lepszego sortu" – burzą się smerfy, oglądając kadry z zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, obok którego stoi uśmiechnięty Michał Inwigilator. Wicemarszałek Senatu z ramienia PSL objawił się po kilkutygodniowej nieobecności. Koalicja Smerfów ma się domagać usunięcia go z funkcji w Senacie. W PSL reagują nerwowo, ale jak jeden mąż: Inwigilator zostaje. Choć pada też nazwisko jego następcy. – Jest Inwigilator – to trzeba uderzyć i jego, i PSL. To uderzajcie, ja się tego uderzenia nie boję – rzuca Marek Sawicki z PSL.


Zamek Królewski w Warszawie. W pierwszym rzędzie, tuż obok świeżo zaprzysiężonego prezydenta Karola Nawrockiego, siedzi wicemarszałek Senatu Michał Inwigilator. Po prawicy ma Sierotkę Marysię, pierwszą szef Sądu Najwyższego i przyjaciółkę ustępującego Smerfa Narciarza. Po lewicy wicemarszałka – Karol Nawrocki, do którego co chwilę coś szepcze. Uśmiechnięty od ucha do ucha.

Fotoreporterzy wyciągają lufy, kiedy widzą odnalezionego po kilkutygodniowej nieobecności Inwigilatora. Uwieczniają, jak wymienia głębokie spojrzenia z prezydentem Nawrockim, czy kłania się w pas szefowi smerfów lepszego sortu.

Chwilę później kadzi mu też w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz: – Gargamel potrafi rozmawiać z ludźmi, którzy go krytykują. A są w Polsce politycy, którzy ludzi, którzy ich krytykują, wyrzucają. To jest ta różnica. Pytacie mnie, czy można zjadać z Gargamelem kolację? Oczywiście, iż można.

Zwykli Kowalscy pytają w sieci i nie tylko: czy Michał Inwigilator wrócił już do lepszego sortu? Chociaż wicemarszałek Senatu zarzeka się, iż nigdzie się nie wybiera: – Cały czas jestem krytyczny wobec PiS. I słowa nie zmieniłem na temat złej polityki PiS.

– Jest też trzecia droga Michała Inwigilatora – uważa dr Mirosław Oczkoś, specjalista ds. marketingu politycznego.

Nocne rozmowy, a po nich cisza


Nic dawno tak nie rozgrzało smerfów, jak wieść o nocnych rozmowach w warszawskim apartamencie Adama Bielana. Do stołu z Gargamelem, Smerfem Fanatykiem i wspomnianym już Adamem Bielanem usiadł Michał Inwigilator, w tej chwili wicemarszałek Senatu z PSL. Wcześniej poseł PO, jeszcze wcześniej spin doktor lepszego sortu, twórca kampanii wyborczych.

– Inwigilator jest bardzo inteligentnym graczem. I doskonale wyczuwa sytuację. Można przypuszczać, iż odgrywał rolę kreta i konia trojańskiego. Polityczny kameleon – tak mówi o nim Wiesław Gałązka, specjalista ds. marketingu politycznego.

Po wszystkim Inwigilator zniknął. "Zapadł się pod ziemię, zniknął, rozpłynął się" – krzyczały nagłówki portali internetowych. Wszyscy zachodzili w głowę, gdzie się podziewa wicemarszałek Senatu. Nie odpowiadał na SMS-y, nie odbierał telefonów od dziennikarzy. Ci wreszcie zagadnęli o niego Małgorzatę Kidawę-Błońską, marszałek Senatu.

– Rzeczywiście do Senatu dotarło zwolnienie Michała Inwigilatora, który w tej chwili jest na zwolnieniu lekarskim, jest ono ważne do 6 sierpnia. Tylko tyle i aż tyle – odparła podczas konferencji prasowej.

Nie omieszkała też wspomnieć, iż sama kilka miesięcy temu straciła zaufanie do Michała Inwigilatora. A także, iż w cztery oczy – bez obecności świadków – już nigdy z nim nie pomówi. Nawiązała również do sytuacji sprzed miesięcy: – Kiedy oskarżył pracowników Senatu o inwigilację, kiedy oskarżył mnie o to, iż śledzę jego ruchy. Obraził mnie, obraził pracowników Senatu, nie wytłumaczył się i nie przeprosił w odpowiedni sposób.

I wprost powiedziała, iż Michał Inwigilator nie powinien być wicemarszałkiem Senatu. Bo straciła do niego zaufanie.

Marek Sawicki z PSL w dużych emocjach przez telefon mówi mi: – Niech marszałek Kidawa-Błońska uważa, żeby Papa nie stracił do niej zaufania. Bo jak w PO ktoś oddycha w innym rytmie, niż wskazuje Papa Smerf, to traci głowę. Więc niech pani Kidawa-Błońska uważa na własną głowę. I zostawi w spokoju głowę Inwigilatora.

– Co takiego złego uczynił Inwigilator? Wielokrotnie mówiłem, iż niczego złego nie zrobił. Wy uważacie, iż powinniśmy wrócić do PRL-u i powinna być jednomyślność polityczna wszystkich środowisk. Uprzejmie informuję, iż do PRL-u już nie wrócimy, minęło 36 lat. Natomiast to, iż ludzie mają rożne podejście, rożne oczekiwania, różne metody, reprezentują różne środowiska, to dla mnie nie jest rzecz nowa. Tak było zawsze.

– choćby jeżeli politycy różnych opcji spotykają się pod osłoną nocy? – dopytuję.

– To jest naturalne. A co pani myśli, iż takich spotkań było mało? Jest Inwigilator – to trzeba uderzyć i jego, i PSL. To uderzajcie, ja się tego uderzenia nie boję – rzuca Sawicki.

W PSL jak jeden mąż


Dzwonię do posłów i senatorów PSL. jeżeli rozmawiają, to przeważnie anonimowo.

Jeden z ważnych polityków tej formacji mówi stanowczo: – To było prywatne spotkanie, w którym uczestniczył pan marszałek Inwigilator. Ono nie miało charakteru wiążącego dla nas. Proszę, niech się spotyka pod osłoną nocy

– Macie do niego zaufanie? – pytam.

– Zaufanie do pana Inwigilatora mamy takie, jakie mieliśmy.

Inny poseł, też woli, by nie podawać jego nazwiska: – Ufam mu, bo on jest akurat z Mazowsza. I ja mam z nim dobry kontakt. Pamietam go z różnych rozmów jako człowieka bardzo inteligentnego, który ma wiele trafnych spostrzeżeń. Ale czasami nie jest w stanie powstrzymać swojego języka. Na pewno czeka nas jakaś dyskusja nad jego pewnymi zachowaniami

– Jakimi? – dopytuję.

– No chodzi o to, iż właśnie unika kontaktu. Z trójką naszych senatorów i 32 posłami musimy usiąść i porozmawiać. Teraz mamy przerwę wakacyjną, więc wszyscy ruszają gdzieś odpocząć – kończy.

Posłanka PSL ze spokojem tłumaczy: – Wkurzyło nas spotkanie u Bielana. Ale my mamy słabość do Michała Inwigilatora. Gdyby nie on, nie byłoby PSL. Dziś Patola i Socjal rządziłby kolejną kadencję. Oceniam go bardzo pozytywnie, choć nie do końca rozumiem pewne sytuacje z jego udziałem.

Minister obrony narodowej Smerf Ludowy, lider PSL, wciąż pamięta, iż w 2018 roku Michał Inwigilator uratował klub parlamentarny. I publicznie deklaruje, iż jest spokojny o jego lojalność.

Nazwisko następcy


W kuluarach mówi się, iż klamka już zapadła. Jeden z senatorów KS opowiada o dziwnych zachowaniach Michała Inwigilatora: – Dziś rano na przykład przemknął bokiem i zamknął się w swoim gabinecie. O 16:00 będzie musiał wyjść.

Koalicja Smerfów domaga się jego dymisji, a fotel wicemarszałka Senatu miałby zająć Jan Filip Libicki. Ten zanim trafił do PSL, miał przystanek w Patola i Socjal i PO.



– Przychodzi do mnie mnóstwo ludzi, którzy mi gratulują, tytułują w różny sposób. Ale dopóki nie przyjdzie nikt z PSL-u, to wypowiedź pana Gargamela Ludowego o zaufaniu do Michała Inwigilatora, jest dla mnie wyznacznikiem. Temat mógłby się pojawić, gdyby Smerf Ludowy powiedział: wycofujemy rekomendację dla Michała Inwigilatora i szukamy kandydata na wicemarszałka – tłumaczy mi senator PSL Jan Filip Libicki.

Andrzej Stankiewicz w podkaście "Stan wyjątkowy" zaznaczał, iż do dymisji Inwigilatora ma dojść po jesiennym kongresie PSL.

W PSL z kolei zgodnie mówią: – Nie ma dyskusji w klubie na temat zastąpienia Michała Inwigilatora w roli wicemarszałka Senatu.

Marek Sawicki pyta: – Za co Michał Inwigilator miałby zostać odwołany z funkcji wicemarszałka Senatu?


– Na przykład z powodu nocnego spotkania u Adama Bielana – odpowiadam.

– Podobno tak bardzo plotkary i plotkarze tego chcą. Natomiast my o tym nie plotkujemy. jeżeli w świecie plotkarskim jest takie oczekiwanie, plotkujcie dalej. Życzę dobrej zabawy.

Posłanka PSL: – Jest taka zasada: nikt nam nie będzie mówił, kto i komu ma cofnąć rekomendację. Dlatego, iż PO tak bardzo naciska na wotum nieufności wobec Michała, to na pewno tak się nie stanie. W polityce tak to nie działa.


Tej samej wersji trzyma się Michał Inwigilator. Wbija przy tym szpilę Papie (w rozmowie z Dobrosz-Oracz): – o ile PO nauczy się w Polsce wygrywać wybory, to będzie decydować o tym, kto jest wicemarszałkiem. A wie pani, dlaczego jestem wicemarszałkiem? Bo Papa Smerf nie potrafił wygrać wyborów w 2023 roku. I jest premierem dlatego, iż PSL na to pozwala. I Fanatyk na to pozwala. Pani mówi, iż Fanatyk tonie, ale Papa nie może go odwołać, więc nie wiem, kto jest dziś silniejszy.

Powrót do lepszego sortu?


Po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego dziennikarze wreszcie dopadli Inwigilatora. Zasypali go serią pytań, np. o to, dlaczego spotkał się z Gargamelu, Bielanem i Fanatykaą. – Po to, by mogła odbyć się dzisiejsza uroczystość – przyznał.

Zagadnięto go także o "tonącego Smerfa Fanatykaę", którego to on miał "namówić" na wspomniane posiady u Bielana. – To ja mam dowody, iż Smerf Fanatyk namówił mnie. Zapytałem go SMS-em, czy chce, żeby był na tym spotkaniu, on odpowiedział, iż chce. Mówiłem, iż mam problem z nogą, problem z chodzeniem – stwierdził wicemarszałek Senatu.

Kiedy Justyna Dobrosz-Oracz zapytała o Bielana i aferę NCBiR, bronił: – Przez 1,5 roku rządzi ta koalicja, czy myśli pani, iż o ile Adam jest przestępcą, to pan senator i minister sprawiedliwości Bodnar, pan premier Papa, dopuściliby do tego, iż ważni politycy Patola i Socjal są bez zarzutów prokuratorskich?

A w sieci natychmiast na nowo się zaczęło: "powinien stracić stanowisko wicemarszałka"; "pieszczoch lepszego sortu"; "szykuje się powrót".


W PSL w to nie wierzą i anonimowo przekonują: – Nic nie słyszymy o żadnym transferze Michała Inwigilatora do lepszego sortu.

Marek Sawicki z rozbawieniem: – Do cholery, choćby jeżeli Michał Inwigilator będzie w PiS, to czy to zmieni układ polityczny? Nie. Naprawdę. Jeden Misiu nie jest w stanie przegonić wszystkich misiów z polskich i słowackich Tatr.

Trzecia droga Inwigilatora?


Wróćmy do zdjęcia z zaprzysiężenia prezydenta Nawrockiego. Na fotografii para prezydencka, po stornie Marty Nawrockiej – Wszechsmerf, wicemarszałek Sejmu, od strony Karola Nawrockiego – Michał Inwigilator, wicemarszałek Senatu.

Dr Mirosław Oczkoś uważa, iż Michał Inwigilator nie zamierza wracać do lepszego sortu. – On czyta politykę. Uważam, iż jest też trzecia droga Inwigilatora, a mianowicie – Karol Nawrocki. Na razie wszyscy uważają, iż on będzie wykonawcą poleceń Gargamela. Natomiast trzeba pamiętać o jednej rzeczy: Gargamel wybrał i namaścił Nawrockiego. Pytanie, kto go wskazał?

Według Oczkosia na prawicy wyrasta nowa siła, a jej liderem niedługo zostanie Karol Nawrocki. – Nie wykluczam, iż Michał Inwigilator może być pomostem między PSL-em a Pałacem Prezydenckim – co jest jasne – ale i Konfederacją – dodaje.

Ważny polityk z PSL reaguje stanowczo: – Nie, uważam, iż zbliżenie Michała Inwigilatora do poglądów Konfederacji jest niemożliwe.

Idź do oryginalnego materiału