Siedziała tam i patrzyła. Tkwiła nieruchomo gdzieś w jednym z milionów okien wielkiego miasta. Patrzyła, jak w pośniegowym błocie sra pitbull trzymany na stanowczo zbyt krótkiej smyczy przez łysego faceta w markowym dresie. Nalała sobie kolejny kubek wina i myślała, co poszło nie tak. Że coś było nie tak od samego początku. Było akurat Boże Narodzenie i było tuż przed północą. W taki czas można zapomnieć, iż mieszka się w Warszawie, iż na co […]
Powiązane
Spór o to czy Polska przetrwa
1 godzina temu
Tomasz Stawiszyński w „Gościu Wydarzeń”
2 godzin temu
Twardoch o Rosji: eksportuje przemoc i zbrodnie
2 godzin temu
Polecane
żabole prosi o pomoc
44 minut temu