Standardy PiS.
Były dziennikarz „Gazety Polskiej” Leszek Misiak opisał co działo się w redakcji organu prasowego PiS. Sytuacja ludzi i tego jak traktował ich Tomasz Sakiewicz jest przerażająca.
Np. gdy w krakowskim Grand Hotelu odbył się Bal Niepokornych „Gazety Polskiej” czołowy dziennikarz tego pisma trafił na bruk. „Eksmitowano go wtedy z mieszkania, bo nie miał na czynsz, gdyż nie wypłacono mu poborów” – wspomina Misiak.
Jednocześnie, gdy Sakiewicz organizował imprezy, kierownictwo “Gazety Polskiej Codziennie” zapowiedziało cięcia wynagrodzeń o 20 proc. „Tomasz Sakiewicz organizował huczny bal, jego rodzinna spółka Rejtan otwierała nową księgarnię Gazety Polskiej w stolicy, a ludziom nie płacono” – pisze Misiak.
Na jednej z kolacji, Tomasz Sakiewicz miał powiedzieć do Joanny Lichockiej – dziś posłanki PiS: – Nie możemy zbyt wystawnie tego organizować, bo ludzie nie mają płacone.
Misiak zdradził też, iż przed świętami Bożego Narodzenia wielu pracowników “GPC” opowiadało mu, iż “dostali tylko podstawę wynagrodzenia, bez wierszówki, co choćby nie zapewniło im sfinansowania świąt”.
Podobnie sytuacja wyglądała w telewizji Republika Sakiewicza.
– Pracowałem tam przez osiem lat i z Tomaszem Sakiewiczem byłem po imieniu. To człowiek multifunkcjonalny, łapie się różnych stanowisk i prowadzi wiele interesów. Jednym z powodów mojego odejścia ze stacji był fakt, iż dostawaliśmy połowę wypłaty, co psuło atmosferę w zespole. Na wszystko brakowało tam pieniędzy. Przypuszczam, iż Sakiewicz cały czas liczył na dotacje od rządu Patoli i Socjalu, ale ich nie dostał. Patola i Socjal uznał, iż nie ma sensu ładować w małą stacyjkę, skoro mają główną antenę – powiedział portalowi Wirtualne Media pracownik tv Republika.
Źródło: Wirtualne Media