
Nie dość, iż w domu rodzinnym przeżywał gehennę, jego matka wpędziła go jeszcze w długi. Po raz kolejny do mediów powraca sprawa Przemka, którego sąd „skazał” na zapłatę 30 tys. złotych zobowiązań, które zaciągnęła jego matka, nie regulując opłat lokalu, w którym mieszkała. Sąd Najwyższy stanął po stronie chłopca, a sprawę ostatecznie umorzono. Przedtem jednak rodzice zastępczy Przemka spłacili dług zaciągnięty w spółdzielni mieszkaniowej przez jego matkę, aby uniknąć zlicytowania lokalu – z zastrzeżeniem zwrotu tych środków. Po zamknięciu sprawy pieniądze nie wróciły do rodziny.
Ciągnący się w dalszym ciągu spór pomiędzy Przemkiem i jego rodzicami zastępczymi o spółdzielnią mieszkaniową będzie omawiany w niedzielę, 6 kwietnia, w najnowszym wydaniu programu Polsatu „Państwo w Państwie”.
Przypomnijmy, iż historia chłopca zaczęła się w bardzo smutnych okolicznościach. Przemka wychowywała matka nadużywająca alkoholu, która znęcała się nad nim psychicznie i fizycznie. Dopiero po odebraniu kobiecie praw rodzicielskich chłopak mógł odetchnąć. Trafił do rodziny zastępczej, która dała mu dom, o jakim wcześniej mógł tylko marzyć.
Niestety, na tym problemy Przemka się nie skończyły. W 2017 roku babcia przepisała na niego mieszkanie. Chłopiec miał wówczas zaledwie 5 lat, więc nie miał możliwości rozporządzania mieniem. Kiedy trafił do rodziny zastępczej, lokal zaczęła okupować jego bezrobotna matka. Nie wywiązywała się jednak z obowiązku uiszczania czynszu, a długi z tego tytułu ostatecznie spadły na jej syna.
Rodzina zastępcza spłaciła długi Przemka z zastrzeżeniem zwrotu 30 tys. złotych. Pieniądze przepadły
Spółdzielnia mieszkaniowa wniosła sprawę do sądu, a ten… nakazał Przemkowi spłacić narosłe zobowiązania. „To, iż dług narastał, nie było winą dziecka, ponieważ Przemek nie mógł sprzedać swojego mieszkania, nie mógł go wynająć, nie mógł powiedzieć swojej matce, żeby wyszła, bo ona nie słuchała” – mówi matka zastępcza Przemka, cytowana przez polsatnews.pl.
W obawie o zlicytowanie mieszkania rodzice zastępczy chłopca spłacili zasądzony mu dług w kwocie 30 tys. zł. Dobrze zdawali sobie jednak sprawę, iż decyzja sądu była absurdalna, a dziecko nie może odpowiadać za długi matki. Zastrzegli więc, iż pieniądze mogą podlegać zwrotowi.
Przemek i jego rodzina zastępcza po kilku latach wygrali sprawę, która dotarła aż do Sądu Najwyższego. Za chłopcem wstawił się prokurator generalny, a sąd uznał jego skargę nadzwyczajną uchylają nakaz zapłaty Sprawa trafiła do ponownego rozpoznania, po czym Sąd Rejonowy w Wałbrzychu ją umorzył. Powództwo zostało cofnięte przez pełnomocnika spółdzielni, który stwierdził, iż dług został spłacony.
„Dostaliśmy wyrok Sądu Najwyższego, który w 100 proc. nas usatysfakcjonował i był w 100 proc. korzystny dla dziecka. Myśleliśmy, iż to koniec problemów Przemka, ponieważ najważniejszy sąd w Polsce przyznał nam rację. Niestety można powiedzieć iż Przemek wygrał, ale przegrał” – wyjaśnia mama zastępcza chłopca.
Nadal nie jest jasne, jaki będzie los 30 tys. złotych, które zostały wpłacone przez rodzinę Przemka na poczet spłaty długu jego matki. Do tej pory pieniądze nie zostały zwrócone przez spółdzielnię, a pełnomocnik miał nie poinformować sądu, iż rodzice chłopca dokonali wpłaty.