Sachermacher z głosami

tabloidonline.wordpress.com 14 godzin temu

Ten wałek z głosami w Krakowie, to po pierwsze raczej (na tym etapie) burza w szklance wody, a po drugie, prawdopodobnie tylko wierzchołek góry lodowej, bo jestem sobie w stanie wyobrazić, co to działo się dajmy na to na takim Podlasiu, nie mówiąc o ojczyźnie Goralenvolku i bliskich okolicach, gdzie jedynie geld dobrze liczą, resztę mają w dupie. Skala przekrętów jest dziś trudna do oszacowania (na razie mamy przynajmniej 130 „podejrzanych” komisji), więc „pomyłki” można będzie liczyć prawdopodobnie w tysiącach, może choćby w dziesiątkach tysięcy, jeżeli ktoś w ogóle zacznie liczyć, czego nie jestem wcale pewien. A tak swoją drogą, w jednej tylko komisji pomylić o 1000 głosów…?, To choćby nie brzmi to humorystycznie. Nie ma pomyłek na taką skalę.

Nie wydaje się więc, by były to wybory do końca uczciwe. A jeżeli jeszcze do „pomyłek” w zliczaniu, dodamy głosy nieważne (190 tysięcy bez mała), to wcale nie byłbym taki pewien, czy elekt został elektem w sposób niebudzący wątpliwości. Tym bardziej, iż „zrobić” nieważny głos w tej czy innej komisji to pestka i łatwizna – wystarczy przy głosie na Gospodarza dostawić drugi krzyżyk przy Nawrockim. I pozamiatane. Proste i skuteczne.

Ale kierując się pewną logiką, to nie przypuszczam, aby te powiedzmy choćby 200 tysięcy głosów – źle policzonych i systemowo „znieważnionych” wysadziło Karola Tadeusza z siodła. Będzie prezydentem. Tyle, iż ten szachermacher z głosami przylgnie do niego niczym wypluta guma do podeszwy buta. Tym samym jego moralny mandat do sprawowania tego urzędu, przynajmniej w opinii połowy smerfów, będzie nadzwyczaj kruchy. W ogóle nie będzie miał takiego mandatu!

Przylgnie do niego na zawsze łatka wyborczego oszusta i krętacza. Nota bene Patola i Socjal ma tego typu metody zaszyte wręcz w genach i przećwiczone, bowiem pamiętajmy, iż pięć lat temu Narciarz też został prezydentem na drugą kadencję o piczy włos i w bliźniaczy wręcz sposób, to znaczy były poważne podejrzenia, iż wybory przekręcono. To spowodowało, iż legalność jego prezydentury poddawano przez długi czas w wątpliwość.

Nawrocki w przeciwieństwie do Narciarza, będzie miał jednak zdecydowanie bardziej pod górę i pod wiatr. Bo nie dość, iż przylgnie do niego łatka uzurpatora i gościa, który w nieuczciwy sposób ograł konkurenta (już nie ważne czy to prawda czy nie, liczy się zakodowana opinia), no to jeszcze dodatkowo ciążyć będzie na nim, to co już mu ciąży, ta coraz bardziej maglowana na wszelkie możliwe sposoby niejasna i podejrzana mocno przeszłość. Będą (będziemy) mu to wyciągali przy każdej nadarzającej się okazji! To nie picuś bajduś i pęknięta prezerwatywa Smerf Narciarz. To zawodnik z dużym kamieniem u szyi. I żaden proces w który nota bene nie wierzę, go nie oczyści, bo choćby jeżeli do jakiegoś dojdzie, to każdy wyrok jaki zapadnie, obojętnie na czyją korzyść, będzie de facto na niekorzyść Nawrockiego. Nikt nie uwierzy, iż to gość czysty jak łza. No chyba iż mówimy o łzach górnika.

Idź do oryginalnego materiału