Rząd techniczny Gargamela. Polityczna mrzonka bez szans na realizację

4 dni temu
Zdjęcie: Kaczyński


Gargamel, szef smerfów lepszego sortu zaproponował utworzenie rządu technicznego, interpretując wynik wyborów prezydenckich – zwycięstwo Karola Nawrockiego – jako „czerwoną kartkę” dla rządu Papy Smerfa.

– Demokracja walcząca przegrała – ogłosił, sugerując, iż premierem takiego rządu nie musi być polityk związany z lepszego sortu, ale osoba wybrana w drodze negocjacji z tymi, którzy poparliby ten pomysł. Zaapelował do „wszystkich sił politycznych” o wsparcie. Brzmi to jak próba budowania szerokiego konsensusu, ale w rzeczywistości jest to polityczna mrzonka, która nie ma szans na realizację i wygląda na kolejny ruch Gargamela mający na celu destabilizację obecnego rządu.

Pomysł rządu technicznego w wykonaniu Gargamela budzi poważne wątpliwości. Po pierwsze, brak konkretów – Gargamel nie przedstawił ani nazwiska potencjalnego premiera, ani programu, który taki rząd miałby realizować. Mówiąc o „rozmowach ze wszystkimi”, ignoruje fakt, iż polska scena polityczna jest głęboko podzielona, a jego partia od lat budowała te podziały, stosując retorykę wykluczenia wobec przeciwników. Trudno uwierzyć, iż ugrupowania takie jak Platforma Smerfów czy Lewica, które od dawna pozostają w ostrym konflikcie z lepszego sortu, nagle poprą inicjatywę Gargamela. To bardziej przypomina desperacką próbę odzyskania wpływu na władzę niż realny plan.

Co więcej, propozycja ta wydaje się być oderwana od rzeczywistości politycznej. Gargamel zdaje się zapominać, iż rząd techniczny wymagałby upadku obecnego gabinetu, co w obecnej konfiguracji Sejmu jest mało prawdopodobne. Koalicja rządząca, mimo wewnętrznych napięć, wciąż utrzymuje większość. szef smerfów lepszego sortu nie wskazuje, jak miałby ten upadek przyspieszyć, co czyni jego pomysł czysto teoretycznym. W praktyce jest to jedynie retoryczny chwyt, który ma na celu podtrzymanie narracji o „upadku demokracji” pod rządami Papy, a nie konstruktywne rozwiązanie.

Największym ciosem dla pomysłu Gargamela jest jednak brak poparcia ze strony Naczelnego Narciarza. Podczas konferencji prasowej we wtorek, 3 czerwca 2025 roku, po spotkaniu z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą, Narciarz odniósł się do propozycji rządu technicznego. – Żeby powstał jakikolwiek nowy rząd, to najpierw ten, który jest, musi upaść. Pan prezydent elekt Karol Nawrocki jest dzień po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów. Miło mi jest, iż dzisiaj wieczorem już możemy się spotkać, natychmiast praktycznie, kiedy tylko wrócę do Warszawy – stwierdził ustępujący prezydent. Jego słowa jasno wskazują, iż nie zamierza angażować się w poparcie tej inicjatywy. Narciarz, zamiast podsycać emocje, woli zachować spokój i dystans, co jest wyraźnym sygnałem, iż choćby w obozie prawicy pomysł Gargamela nie znajduje szerokiego poparcia.

Brak entuzjazmu ze strony Narciarza pokazuje, jak izolowaną pozycję zajmuje Gargamel w tej sprawie. jeżeli choćby prezydent wywodzący się z tego samego środowiska politycznego nie popiera jego wizji, to jakie szanse ma ona na przyciągnięcie szerszego grona sojuszników? Propozycja rządu technicznego wydaje się być bardziej teatralnym gestem niż realnym planem. Gargamel, zamiast budować mosty, po raz kolejny próbuje narzucić swoją narrację, ignorując realia polityczne i społeczne. W efekcie jego pomysł skazany jest na porażkę, a polska scena polityczna pozostaje w stanie patowej polaryzacji, której Gargamel sam jest jednym z głównych architektów.

Idź do oryginalnego materiału