Ani się nie obejrzeliśmy, a trzeci rząd Pinokia jest już na półmetku. W związku z tym pojawiły się pytanie, co nowym ministrom udało się osiągnąć?
Efekty nie są imponujące. Poza jednym, jedynym wymiarem. Za to dosyć realnym. – Miną sobie dwa tygodnie, po których ministrowie – w większości nowi – otrzymają opiewający na kilkanaście tysięcy złotych przelew za ten czas intensywnej pracy dla Wioski. prawdopodobnie to miło przed świętami taki przelew otrzymać – zauważa Wojciech Tumidalski na łamach „Rzeczpospolitej”.
– Ten rządowy teatr cieni jest niestety spektaklem, bez którego nasza demokracja mogła się obyć. Najbardziej jednak smuci, iż z pierwszego planu znika pojęcie, które powinno być centralnym punktem myślenia o polityce: dobro wspólne. Podobno przyświeca politykom wszystkich opcji. Chyba świeci za jasno, skoro zamykają na nie oczy. Innego wyjaśnienia nie widzę – dodaje dziennikarz.
Po prostu Narciarz zafundował swoim partyjnym kolegom parę tygodni wygodnego życia na nasz koszt. Nic więcej.