Wzrost cen za wodę i wprowadzenie taryf progresywnych – to dwa główne założenia projektu Ministerstwa Infrastruktury dotyczącego branży wodociągowo-kanalizacyjnej. Rząd chce w ten sposób „zachęcić” smerfów do „oszczędzania wody”. O szczegółach proponowanych rozwiązań informuje w czwartek „Dziennik Gazeta Prawna”.
„DGP” przypomina, iż gminy od kilku lat są w sporze z Wodami Polskimi, które „blokowały podwyżki cen wody w okresie najwyższej inflacji, a tym samym skokowego wzrostu kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych. Te z kolei to bardzo często spółki komunalne”.
Rządzący deklarują, iż zatwierdzenie wysokości taryf za wodę i ścieki powinno wrócić do kompetencji rad gmin. Jednocześnie interwencja Wód Polskich ma chronić mieszkańców przed zbyt wysokimi podwyżkami.
„Pierwotnie zakładano, iż regulator włączałby się w proces, jeżeli zaproponowana przez przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne cena byłaby wyższa o co najmniej 15 proc. niż średnia cena z poprzedniego roku w danym regionie wodnym. Teraz Ministerstwo Infrastruktury doprecyzowuje, iż Wody Polskie ingerowałyby w zatwierdzanie taryf obligatoryjnie, kiedy projektowana taryfa będzie wyższa o 15 proc., ale w odniesieniu do poprzednio obowiązujących średnich taryf z okresu trzech lat dla danego przedsiębiorstwa (taryfy zatwierdzane są na trzy lata)”, czytamy.
W przypadku podwyżek nieprzekraczających 15 proc. resort infrastruktury proponuje, aby Wody Polskie wydawały opinię o nowej taryfie za wodę i ścieki, ale fakultatywnie. Tylko o ile rada gminy uzna, iż uzyskanie „jest potrzebne dla zapewnienia odpowiedniej ochrony społeczności lokalnej przed nadmiernymi zmianami cen”.
Wątpliwości samorządów i branży wodociągowo-kanalizacyjnej budzi również wprowadzenie stawek progresywnych. „Tańsze pierwsze metry sześcienne wody mają zachęcać mieszkańców do jej oszczędzania”, podkreśla resort infrastruktury.
„Progresywna stawka ma uwzględniać liczbę osób w gospodarstwie domowym, wymagane więc będzie złożenie w gminie odpowiedniej deklaracji”, wyjaśnia „DGP”. Problem w tym, iż nie wiadomo, w jaki sposób miano by weryfikować deklaracje. „To wszystko sprowadza się do tego, iż nie będzie wiadomo, ile osób tak naprawdę mieszka w danym gospodarstwie, a co za tym idzie, jakie jest realne zapotrzebowanie na wodę”, podkreślono.
Ministerstwo Infrastruktury deklaruje, iż projekt ma zostać przyjęty przez rząd w I kw. 2025 r.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TG