Ruszyły wielkie kontrole w całej Polsce. Nie masz tego świstka? Zapłacisz karę, która może Cię zaskoczyć

2 godzin temu

Właściciele domów i mieszkań w Polsce znaleźli się w nowej rzeczywistości, której początki sięgają kwietnia 2023 roku. Wtedy to uchwalono przepisy dotyczące świadectw charakterystyki energetycznej, początkowo odbierane jako zwykła formalność związana głównie ze sprzedażą lub wynajmem nieruchomości. Dziś, po dwóch latach, okazuje się, iż ustawa była tylko wstępem do znacznie bardziej rozbudowanego systemu kontroli, który objął tysiące gospodarstw domowych na terenie całego kraju.

Fot. Warszawa w Pigułce

Zmiana, która niegdyś wydawała się niegroźna, w praktyce stała się jednym z najbardziej ingerujących w życie obywateli obowiązków ostatnich lat. Coraz więcej właścicieli nieruchomości z zaskoczeniem dowiaduje się, iż brak jednego dokumentu lub przeglądu może skutkować karą finansową. To efekt wdrażania unijnych regulacji dotyczących energooszczędności oraz nadzoru nad systemami grzewczymi, wentylacyjnymi i klimatyzacyjnymi.

Choć pierwotna uwaga smerfów skupiła się na samym posiadaniu świadectwa energetycznego, jego rola jest znacznie większa niż przypuszczano. Jest to dokument, który inspektorzy kontrolują podczas wizyt w nieruchomości. Wbrew powszechnemu przekonaniu, przepisy nie zostały stworzone wyłącznie z myślą o rynku nieruchomości. Druga część regulacji, początkowo pomijana w publicznej debacie, wprowadziła system obowiązkowych i powtarzalnych przeglądów instalacji grzewczych.

Kontrole obejmują zarówno nowoczesne domy energooszczędne, jak i stare budynki, niezależnie od ich wieku i standardu wykończenia. Każdy użytkownik kotła, pompy ciepła, pieca czy systemu klimatyzacji podlega inspekcjom w określonych terminach. Częstotliwość jest ustalana na podstawie parametrów technicznych urządzenia i wynosi od dwóch do pięciu lat. Oznacza to, iż co pewien czas inspektorzy muszą wejść na teren nieruchomości, a właściciel ma obowiązek udostępnić im wszystkie elementy instalacji i przedstawić wymaganą dokumentację.

Kontrola nie jest jedynie szybkim spojrzeniem na urządzenie. Inspektorzy oceniają efektywność energetyczną całego systemu, stan techniczny, zgodność z normami i przepisy bezpieczeństwa. jeżeli właściciel nie posiada świadectwa charakterystyki energetycznej, które od dwóch lat jest nieodzowną częścią dokumentacji, ryzykuje mandatem w wysokości 349 złotych. To jednak najmniejszy problem. o ile podczas kontroli wykryte zostaną poważne uchybienia, brak przeglądów, nielegalne modyfikacje lub niebezpieczne usterki, kary mogą być znacznie wyższe, a w skrajnych przypadkach może zostać wydany nakaz natychmiastowej naprawy instalacji.

Eksperci podkreślają, iż Polska znajduje się w okresie intensywnego wprowadzania norm energetycznych, a wiele domów wciąż korzysta z przestarzałych urządzeń. To właśnie takie nieruchomości będą najczęściej odwiedzane przez inspektorów. Niewykluczone, iż w najbliższych latach zakres kontroli zostanie jeszcze poszerzony, a sankcje – zaostrzone.

Właściciele nieruchomości muszą więc przygotować się na nowe obowiązki i dokładnie pilnować terminów przeglądów. To, co w 2023 roku wyglądało jak formalność, dziś stało się trwałym elementem funkcjonowania polskich gospodarstw domowych. A brak jednego “świstka” może oznaczać nie tylko mandat, ale także poważne problemy podczas dalszych wizyt kontrolnych.

Idź do oryginalnego materiału