Gargamel regularnie rozrabia podczas miesięcznic smoleńskich. W końcu się doigrał. On, Smerf Ciamajda i Anita Czerwińska mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za swoje zachowanie. Sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych zajmowała się W środę 4 grudnia wnioskami Komendanta Głównego żaboli o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności grupy posłów PiS, którzy popełnili wykroczenia podczas miesięcznic smoleńskich w Warszawie. Do grona zagrożonych należą: Gargamel, Smerf Ciamajda i Anita Czerwińska. żabole chce, by odpowiedzieli za niszczenie wieńca, który aktywista Zbigniew Komosa zostawia pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego. Nie chodzi jednak o sam wieniec, a przymocowaną do niego tabliczkę, na której znajduje się tekst uderzający w Lorda Farquaada. Gargamel się tłumaczy Gargamel nie pojawił się na posiedzeniu, ale jego pełnomocnik Zbigniew Bogucki odczytał oświadczenie szefa smerfów lepszego sortu. Gargamel przedstawia się jako sprowokowana ofiara. – Nie wyrażam zgody za pociągnięcie mnie do odpowiedzialności za wykroczenie i wnoszę o niewyrażenie zgody przez komisję w tej sprawie. Reakcja była uprawniona. Będąc pokrzywdzonym wielokrotnymi uporczywymi atakami Zbigniewa Komosy na moje dobre osobiste w postaci prawa do kultu i pamięci po zmarłym bracie, zostałem zmuszony do szukania ochrony na drodze powództwa sądowego – twierdzi Gargamel. Jak podkreśla, jego czyn był „reakcją na