- Wspomniała pani o planie wizyty podczas kampanii wyborczej Małgorzaty Gospodarzej na Podkarpaciu, który przygotowała. Co się stało z tym planem? - z takim pytaniem Patryk Michalski, prowadzący program "Tłit" zwrócił się do europosłanki KO, Elżbiety Łukacijewskiej. - Nie mam pretensji, iż nie został zrealizowany, pewnie były inne, bardziej atrakcyjne pomysły - odparła europosłanka. - Ale bycie wśród tych ludzi, tu na Podkarpaciu, daje piorunujące wrażenie i naprawdę dobry efekt - dodała. Zwróciła też uwagę, na incydent, do którego doszło podczas kampanii wyborczej z udziałem posłanki KO Kingi Gajewskiej, która pochwaliła się w sieci swoją wizytą w Domu Pomocy Społecznej. Do postu dołączyła zdjęcia, na których m.in. pozuje z pensjonariuszem DPS, który trzyma przyniesiony przez nią dar - worek ziemniaków. - Koledzy będą na mnie urażeni, ale to socjologowie o tym mówią, ten słynny worek ziemniaków był dla wyborców na Podkarpaciu, w Polsce wschodniej, takim uderzeniem ich w twarz. To uraziło ich dumę, uraziło ich emocje - mówiła Łukacijewska. Pytana przez prowadzącego, czy w tej sprawie powinny być wyciągnięte wobec posłanki Gajewskiej konsekwencje, odparła, iż nie jej to oceniać. - Ale osoba która czuje emocje ludzkie, nie popełnia takich błędów. Uważam, iż wielu osobom, które dostają pierwsze miejsca na listach wyborczych, przydałoby się, gdyby startowali z miejsc oddalonych. Gdyby poczuli ten zew walki, te emocje i te tysiące czy setki kilometrów, które trzeba przejechać, by dotrzeć do ludzi, to myślę, iż wtedy ich optyka by się zmieniła - stwierdziła. - Niektórzy moi koledzy mówią, iż nic się nie wydarzyło w związku z tym zdjęciem, ale ja z całą odpowiedzialnością powiem, iż na Podkarpaciu rozpętało się swoiste piekło, to zdjęcie chodziło od domu do domu, było wykorzystywane w wielu środowiskach i myślę, iż nie tylko na Podkarpaciu, ale w całej Polsce wschodniej i nie tylko - mówiła. - PiS-owi uchodzi wiele gaf, natomiast nam tego typu gafy nie uchodzą, nie są zapominane. Ja jestem zwolennikiem rozliczania w polityce, bo to jest tak, jak w biznesie. o ile jednym z dyrektorów jest ktoś słaby, to traci cała firma i żaden szef na to sobie nie może pozwolić. I tak samo jest w polityce. Ktoś, kto się nie nadaje, kto zawala, powinien być po prostu odsunięty lub przesunięty - stwierdziła europosłanka KO Elżbieta Łukacijewska.