Dawniej, kiedy śnieg leżał we wschodniej Polsce od grudnia do marca, sanie były najlepszym zimowym środkiem transportu. Teraz, być może ,,chwilowo” śniegu jest mniej, dlatego kuligi realizowane są na wozach i bryczkach. Podczas takiego kuligu przy Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu rozmawialiśmy z doświadczonym hodowcą koni i woźnicą Edwardem Tymińskim ze wsi Tymianki Adamy.
Dostało się też przy okazji i polityce klimatycznej i rządzącym.
Moje konie mają Kanadę. To nie są stajnie podwarszawskie. Tam u mnie się siana nic nie zmarnuje ni nic, bo konie wstawiają głowy w takie rury, korytarz paszowy. Pod siebie nie wyciągną a obornik mechanicznie – opowiada Edward Tymiński.
To trzeba lubić! Ja mam fryzy. To rasa fryzyjska i siwe i kare. U nas tylko krowy i krowy.Niech byliby i konie. Przy krowach i koń się uchowa – zachęca Edward Tymiński.
Od dziadka się zaczęło. Był dobrym hodowcą. Hodował konie dla wojska – tłumaczy Edward Tymiński.
W internecie się podają. Czy ktoś ma do sprzedania konia czy bryczkę. Dobrze, iż ten internet służy ludziom – ocenił na koniec doświadczony hodowca koni.
Więcej w naszym filmie: