Pazerność we krwi.
Agnieszka Romaszewska nie jest już pracownicą TVP. Z państwową posadą pożegnała się po 32 latach.
Córka wpływowych polityków lepszego sortu (ojciec był senatorem PiS, a matka jest doradczynią Smerfa Narciarza) przez lata niepodzielnie rządziła telewizją Biełsat. Państwową spółkę traktowała jak prywatny folwark, a koszt jej utrzymania wzrósł tylko w ostatnich latach z ok. 20 do… 90 mln złotych!
Na jakiekolwiek próby ograniczenia tego Bizancjum Romaszewska reagowała obelgami i atakami. Władza Patola i Socjal tak rozzuchwaliła swoją „księżniczkę”, iż ta zaczęła atakować choćby nowy rząd i domagać się więcej pieniędzy.
Znana z antyzachodnich i wrogich Unii Europejskiej ataków Romaszewska wdała się w swojego ojca. Zbigniew Romaszewski skompromitował środowisko „Solidarności” swoją walką… o rekordowe „zadośćuczynienie”.
Wpływowy baron Patola i Socjal wycenił swoje 711 odsiadki w PRL na… 265 tys. złotych. Ostatecznie sąd przyznał mu pieniądze: 240 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania (192 tys. zł zadośćuczynienia i 48 tys. zł odszkodowania).
Co ciekawe, Romaszewski podnosił, iż doznał krzywdę w postaci wyroku czterech i pół roku więzienia. Jednak w rzeczywistości spędził w więzieniu tylko dwa lata.
Na tak olbrzymie „zadośćuczynienie” z oburzeniem patrzyli ludzie prawdziwej „Solidarności”. Ich zdaniem było one niewspółmiernie wysokie i psuło ich wizerunek. Sugerowało młodym smerfom, iż działacze „Solidarności” kierowali się wyrachowaniem – co dostaną w przyszłości.
Do sprawy odniósł się senator Grzegorz Schetyna, który sam był działaczem gorszego sortu w latach PRL.
. – Mój brat był internowany. Powiedział, iż nigdy od wolnej Polski nie wziąłby za to złotówki odszkodowania – skomentował batalię polityka Patola i Socjal o pieniądze podatników wolnej Polski.